30.06.2013

Rozświetlacze+rozdanie

Hej. Nareszcie długo wyczekiwane wakacje. W końcu mam czas aby nadrobić zaległości na blogu. Dzisiaj postanowiłam napisać artykuł tym razem o rozświetlaczach do twarzy. Nadal wiele dziewczyn boi się, lub nie wie jak ich używać. Dziś po krótce przedstawię wam co i jak ;)

Co to jest rozświetlacz?
Rozświetlacz do twarzy to cudowny kosmetyk, który świetnie sprawdzi się m.in. do zatuszowywania naszego zmęczenia. Z nim szara cera odzyska utracony blask. Jak to działa? Dzięki temu, że rozświetlacz do twarzy zawiera małe, odbijające światło drobinki, daje efekt rozświetlenia twarzy, która wygląda dzięki niemu młodo, świeżo i promiennie. Inna zaleta, jaką posiada rozświetlacz do twarzy, to uwydatnianie miejsc. Właśnie dzięki niemu twoje delikatnie zaznaczone kości policzkowe mogą być lepiej zarysowane, optycznie większe i bardziej kształtne a cała twarz ciekawsza.

Gdzie stosować rozświetlacz?
Rozświetlacze powinny eksponować najbardziej wystające części naszej twarzy. Dlatego nakłada się go na szczyt kości policzkowych, aby podkreślić ich kształt. Używanie rozświetlacza niweluje efekt płaskiej twarzy, jaki pozostawiają po sobie podkład i puder. Dodaj blasku spojrzeniu przez punktowe nałożenie w wewnętrznych kącikach oczu i na środku górnej powieki korektora rozświetlającego. Taki zabieg otwiera oko i optycznie je powiększa. Optycznie powiększysz usta, obrysowując jasnym korektorem rozświetlającym kontur górnej wargi, zaraz nad linią ust. Tym prostym zabiegiem sprawisz, że wargi staną się bardziej pełne. Osoby, które borykają się z przesuszoną i poszarzałą skórą twarzy mogą musnąć rozświetlaczem grzbiet nosa, brodę oraz środek czoła. Kobiety z tłustą i mieszaną cerą powinne używać rozświetlacza bardzo oszczędnie, ponieważ ich skóra i tak naturalnie może się błyszczeć w ciągu dnia. Każda z nas może natomiast użyć rozświetlacza na obojczyki, aby podkreślić odkryte ramiona.

Jakie miejsca omijać podczas aplikacji?
Jeżeli na skórze pojawiły się nierówności, omiń je przy nakładaniu rozświetlacza. Dodatkowy połysk sprawi, że staną się bardziej widoczne. Unikaj nakładania pudrów rozświetlających pod oczami. Nic tak nie podkreśla zmarszczek i cieni, jak puder z drobinkami. Do maskowania cieni użyj korektora rozświetlającego i przypudruj skórę pudrem matującym. Jeśli masz tłustą cerę, uważaj na połysk Zdecydowanie zrezygnuj z ich stosowania w strefie T, gdzie pojawia się naturalny połysk. Pudrem rozświetlającym możesz musnąć kości policzkowe lub dekolt.

Jaki odcień rozświetlacza będzie najlepszy?
Odcień rozświetlacza dobierz do odcienia skóry. Jeśli jesteś opalona lub masz ciemniejszą karnację, wybierz te w tonacji ciepłej lub zawierające złote pigmenty. Jasna, porcelanowa cera nabierze blasku, gdy użyjesz srebrzyście opalizujących, perłowych rozświetlaczy. Srebrne, różowe odcienie pasują bardziej do osób z chłodnym typem urody. Lepiej będą też się sprawdzać jesienią oraz zimą, kiedy nasza skóra nie jest opalona. Złote i złotobrązowe kolory doskonale zaś podkreślą letnią opaleniznę. Taki kolor rozświetlaczy zdecydowanie bardziej pasuje kobietom posiadającym ciepły typ urody.

Rodzaje rozświetlacza:
Korektory rozświetlające – zawierają pigmenty, które rozpraszają światło i optycznie wyrównują koloryt skóry. Stosuj je do rozjaśniania zacienionych miejsc na twarzy.
Rozświetlacz w płynie – bardzo prosty w użytkowaniu i nie wymagający precyzji nakładania. Zazwyczaj ma postać szklanej buteleczki ze szpatułkowym aplikatorem. Kosmetyk wystarczy nanieść na twarz wybranych miejscach i delikatnie wklepać opuszkami palców.
Rozświetlacz w kulkach – może być pod postacią biało-pastelowych kuleczek, które mogą służyć jako zamiennik różu do policzków lub jasnych perełek zmieszanych z brązowymi (dodatkowo efekt skóry muśniętej słońcem). Aplikuje się go pędzlem o ściętym skośnie włosiu.
Rozświetlacz w kamieniu – zazwyczaj są transparentne i służą do nadania cerze blasku. Można więc stosować je całą twarz, aby pokryć fluid i nadać makijażowi połyskujące wykończenie.
Rozświetlacz w proszku – idealnie sprawdza się wymieszany z ulubionym balsamem. Taki kosmetyk wtarty w skórę nada jej satynowego blasku.
Sztyfty –  tego rodzaju kosmetyki, ze względu na ich intensywny połysk, stosuje się  punktowo.  Najczęściej rozświetlane miejsca to skronie, kości policzkowe, łuki brwiowe i usta.  Tego rodzaju kosmetyki bezpośrednio stosuje się na podkład.

PAMIĘTAJ:

  • Zbyt duża ilość highlightera (rozświetlacza) o intensywnym połysku zastosowana w strefie T może spowodować efekt tłustej skóry.
  • Rozświetlacze podkreślają zmarszczki, rozszerzone pory i zanieczyszczenia skóry.
  • Rozświetlacze pięknie podkreślają kolor opalenizny, sprawiają że skóra wygląda na zdrową i dobrze nawilżoną.


W mojej kosmetyczce znajduje się tylko rozświetlacz prasowany firmy Sleek. Pamiętacie, recenzowałam trio, paletkę z bornzerem, rozświetlaczem i różem. Do tej pory jestem z niego bardzo zadowolona. Jednak teraz kiedy jest tak ciepło wolę używać cienia do powiek w kremie firmy Loreal Color Infallible w kolorze 002. Cień ten świetnie pasuje do mojego odcienia skóry. Ładnie się mieni na złoto-brązowo. Aplikacja jest bardzo łatwa, a kremowa konsystencja pozwala cieniowi wpasować się idealnie w skórę. Używam go na szczyty kości policzkowych i łuk kupidyna. Nie wiem jaka jest jego drogeryjna cena, ponieważ od jakiegoś czasu zaopatrzam się w kosmetyki na stronie Iperfumy.pl   ponieważ tam mogę je kupić do 15 zł taniej. Tam kosztuje on w granicach 30 zł.

A wy używacie rozświetlacza? Jeśli tak to jakiego? A może uważacie że nie potrzebujecie tego kosmetyku?

Przypominam o rozdaniu    TU

28.06.2013

L'Oreal Perfect Slim Eyeliner

Podczas składania zamówienia na stronie Ipefumy.pl skusiłam się na eyeliner w pisaku, ponieważ nigdy takiego jeszcze nie używałam. Wybrałam ten z firmy L'Oreal Perfect Slim w kolorze czarnym. Jeśli jesteście ciekawe czy się u mnie sprawdził, czytajcie dalej.

Od producenta:
Super Liner Perfect Slim to eyeliner z wyjątkowym, niezwykle cienkim aplikatorem, dzięki któremu kreska będzie jeszcze bardziej precyzyjna. Zapewnia długotrwały efekt koloru.

Moja opinia:
Niesyty u mnie się nie sprawdził. Fakt, aplikacja produktu jest bardzo łatwa. Precyzyjna końcówka pomaga zrobić najcieńszą, wręcz niewidoczną kreskę. Tusz nie rozpływa się po powiece podczas malowania. Końcówka nie rozwarstwia się, kreski są idealnie gładkie. Kolor to słaba, wyblakła czerń. Jedna warstwa nie wystarczy aby uzyskać ładny efekt. Niestety po trzech godzinach liner odbija się na powiekach mimo nałożenia bazy. Końcówka kreski rozmazuje się i po tak krótkim czasie wyglądamy jak panda. Zmywa się bardzo szybko, ponieważ nie jest wodoodporny więc nie ma z nim żadnego problemu.
Ocena: 3/6
Cena: 25 zł




Miałyście ten produkt? Jak wam się podobał? 

27.06.2013

Idealna maska dla cery mieszanej, tłustej i trądzikowej!

Kiedy dostałam paczkę z kosmetykami BingoSpa miałam wielkie oczekiwania co do maseczki Redual +. Sobie jak również i wam obiecywałam że będzie ona zrecenzowana jako pierwsza, jednak musiałam ją dłużej postosować, aby wyrobić sobie na jej temat opinię. Jeśli jesteście ciekawe jak maseczka na mnie zadziała, czytaj dalej ;)


Od producenta: 
Redual+  maseczka błotna do twarzy i ciała Bingo Spa to preparat na bazie Czarnego Błota z Morza Martwego o silnym działaniu odżywczym na skórę. Jest nadzwyczaj skuteczne w walce z problemem przetłuszczającej się skóry, niezastąpione w pielęgnacji cery tłustej i mieszanej oraz nieocenione w zwalczaniu trądziku i wykwitów skórnych wywołanych łojem zatykającym pory skóry. Redual+ ma dobroczynny wpływ na pory skóry – odtyka je, ściąga, dezynfekuje, pielęgnuje, oczyszcza, co może owocować zmniejszeniem wydzielania się łoju i zmniejszeniem ryzyka pojawienia się zmian trądzikowych.
Tłusta, z rozszerzonymi porami cera, mająca skłonność do zanieczyszczeń i wągrów, dzięki błotnej maseczce jest wygładzona i oczyszczona.
Maseczka błotna BingoSpa wspomaga leczenie:
- trądziku młodzieńczego, najczęstszej choroby skóry, na którą choruje ok. 95% chłopców i ponad 80% dziewcząt w wieku dojrzewania,
- wyprysków,
- łojotoków,
- łuszczycy,
- atopowego zapalenia skóry.
Maska Redual+ to produkt w 100% naturalny, bez dodatków zapachowych i konserwujących. 

Opakowanie:
To prosty, plastikowy słoiczek z czarną nakrętką. Opakowanie jak i ine kosmetyki tej firmy ma bardzo prostą szatę graficzną. 

Zapach i konsystencja:
Jest to produkt w 100% naturalny więc nie ma co rozpisywać się o zapachu, który przypomina muł. Po wierzchu maseczki pływa woda, którą należy przed użyciem wymieszać z pozostałą, bardziej zbitą częścią błotka.

Moja opinia:
Producent zaleca nakładanie maski 2 razy w tygodniu początkowo na 2-3 minuty (omijamy okolice oczu), a później należy wydłużać czas do nawet 12 minut. Kuracja ma trwać 5-6 tygodni. Ja stosuję ją raz w tygodniu i nakładam na max 8 minut. Pisze również, że zaczerwienienia i pieczenia są naturalną reakcją na tę maseczkę. I teraz jak to jest z tym pieczeniem? A no tak, że kiedy nasz skóra jest w gorszym stanie i mamy np. pryszcze, strupki itp. to pieczenie jest dosyć mocne, kiedy nasza skóra ma dobre dni pieczenie jest prawie nie wyczuwalne. Tyle wywnioskowałam po dosyć długim stosowaniu maseczki. Jakie są rezultaty ? Maseczka świetnie oczyszcza. Po umyciu twarzy skóra jest napięta, nieco zaczerwieniona i czysta. Świetnie ściąga pory i nie wysusza skóry. Łagodzi stany zapalne i minimalizuje powstawanie nowych niespodzianek. Wyraźnie redukuje nadmiar sebum. Przez dwa dni po nałożeniu maseczki odstawiłam swój krem matujący. Maseczka jest bardzo wydajna, wystarczy mała ilość na całą twarz. Minusem jest to że dosyć długo zasycha na twarzy, brzydko pachnie i nieco brudzi. Ale za taki efekt mogę przecierpieć ten zapach ;) Jak dla mnie maseczka idealna dla cery mieszanej, tłustej i trądzikowej. Zdecydowanie nie dla suchej i wrażliwej ;)

Cena: 25 zł / 150 g
Ocena: 5/6




25.06.2013

Wyniki rozdania!

Rozdanie zakończyło się 22.06. Udział w tym mini rozdaniu wzięło 49 osób. Na prawdę mało osób wzięło sobie do serca drugi warunek konkursu jakim był aktywny udział na blogu(komentowanie). Z tego powodu nie miałam większego problemu aby wyłonić jedną z osób która spełniała oba warunki. 

Gratuluję ci. Masz trzy dni aby podać mi swoje dane na adres: inmakeupworld@onet.pl 
Dziękuje także innym osobom które również wzięły pod uwagę drugi warunek, który był obowiązkowy. 

Już jutro zacznie się nowe rozdanie. Tym razem urodzinowe. Do wygrania będą dwa pudełka kosmetyków. Rozdanie będzie trwało dłużej i nagrody również będą ciekawsze ;)  

Zapraszam ! 


22.06.2013

Bazy pod makijaż.

Dzisiaj kolejny artykuł. Tym razem o produktach które przedłużają makijaż całej twarzy. Mowa oczywiście o bazach pod makijaż. W tym artykule krótko przedstawię wam i opisze poszczególne rodzaje baz.

Co to jest baza pod makijaż?
Baza pod makijaż to przyjazny wynalazek dla kobiety. Dzięki niej nasza twarz może wyglądać i czuć się komfortowo. Baza stanowi jak gdyby "barierę ochronną" pomiędzy skórą a podkładem. Głównym zadaniem baz jest ułatwianie aplikacji kosmetyków do makijażu, przedłużanie ich trwałości oraz ukrywanie niedoskonałości cery, a także ochrona przed promieniami UV. Najpopularniejsze są bazy pod podkład, te przezroczyste, które zawierają często silikon, dzięki czemu perfekcyjnie wygładzają, rozświetlają i matują cerę. 



Jak nakładać baze?
Przed aplikacją warto oczyścić twarz mleczkiem nawilżającym, a przed nałożeniem podkładu poczekać 30 sekund aż baza się wchłonie. Nakładanie bazy powinnyśmy rozpocząć od nałożenia małej ilości produktu na dłonie, a następnie rozprowadzić ją na twarzy, zaczynając od środka.  Kolejny krok to rozprowadzenie bazy w kierunku nasady włosów, następnie nosa, brody oraz policzków. Warto zapamiętać, że na kości policzkowe oraz żuchwę powinnyśmy przeznaczyć mniejszą ilość bazy, niż na pozostałe partie twarzy.

Do wyboru, do koloru
Bazy pod podkład mają różną konsystencję, która jest dostosowana do konkretnego rodzaju skóry. Do wyboru mamy bazy bezbarwne, rozświetlające, a także matowe. Każdy typ daje oczywiście inny efekt końcowy. W sklepach możemy także znaleźć bazy kolorowe. Są one produkowane z myślą o osobach, które posiadają zaburzoną pigmentację skóry. Kolor twarzy różni się bardzo od skóry ciała.
Podczas takich problemów sam podkład może nie spełnić oczekiwań końcowego efektu makijażu, dlatego warto rozważyć zakup bazy kolorowej. Do nich zaliczmy bazy w kolorze zielonym, fioletowym oraz różowym. Czasami taki produkt wykorzystywany jest również jako zamiennik podkładu, w sytuacji, kiedy nie jesteśmy w stanie dobrać odpowiedniego podkładu dla naszej twarzy. Oczywiście po ten rodzaj produktu możemy sięgnąć również wtedy, kiedy chcemy delikatnie "podbić" nasz kolor skóry, na bardziej opalony. Zawsze jednak należy uważać, aby nie przesadzić z kolorem i przy okazji nie wpaść  w pułapkę efektu "maski". Pamiętajcie, że baza, pomimo tego, że jest np. bezbarwna w dalszym ciągu stanowi kolejną warstwę naszego makijażu. Trzeba zatem bardzo oszczędnie rozprowadzać ją na skórze, aby jej niepotrzebnie nie obciążać.

Funkcje bazy pod podkład:

Przedłużenie trwałości podkładu. Najpowszechniej znana funkcja bazy polega na tym, że nałożony na nią podkład wolniej znika ze skóry, mniej zbiera się w załamaniach mimicznych i nie blaknie z czasem.

Zmatowienie cery. Dla osób ze skórą tłustą, bądź mieszaną, znalezienie podkładu długotrwale matującego jest bardzo ciężkie. Dlatego często stosuje się połączenie podkładu do skóry tłustej z bazą matującą. Wówczas wybłyszczanie w strefie „T” jest znacznie opóźnione. Osoby o skórze tłustej mogą stosować bazę matującą na całą twarz, natomiast przy skórze mieszanej zaleca się nakładanie matującej bazy tylko na czoło, nos, oraz brodę.

Wyrównanie faktury skóry. Przy skórze, na której widoczne są zmarszczki, bądź inne nierówności, baza pełni funkcję wygładzającą. Najczęściej są to bazy silikonowe, które dzięki swojemu składowi optycznie „wyrównują” powierzchnię skóry, dzięki czemu po nałożeniu podkładu staje się ona gładsza, niż jest w rzeczywistości.

Rozświetlenie cery. W przypadku skóry poszarzałej, zmęczonej, czy przesuszonej, bardzo dobrze sprawdzają się bazy o właściwościach rozświetlających. Niektóre zawierają mikroskopijne drobinki, inne są perłowe. Ich zadanie polega na nadaniu skórze zdrowego połysku i odbijaniu światła, dzięki czemu skóra staje się bardziej promienna. Takie właściwości mają często bazy przeciwzmarszczkowe. Wykorzystują złudzenie optyczne, polegające na odbiciu światła z powierzchni zmarszczek, dzięki czemu są one mniej widoczne.

Nawilżające i kojące. W przypadku skóry suchej bazy mogą dodatkowo nawilżać skórę, zmniejszając jej napięcie i przesuszenie. Najczęściej maja one kremową konsystencję, z niewielkim dodatkiem silikonów.

Wyrównanie kolorytu skóry. Niektóre bazy mają dodatkowe zabarwienie. Każde z nich jest przeznaczone do konkretnego problemu skórnego:
  • Zielona – niweluje zaczerwienienia, więc polecana jest osobom o cerze naczyniowej, ze skłonnością do rumienienia się.
  • Różowa – rozświetla, nadaje blasku, ożywia skórę poszarzałą i zmęczoną. Odradzana jest przy cerze naczyniowej, bo potęguje widoczność zaczerwienień.
  • Żółta – tak jak żółty korektor koryguje sińce pod oczami, tak żółta baza nadaje życia cerze o sinym zabarwieniu.
  • Niebieska/fioletowa – idealna dla tzw. „cery palacza” – rozświetla i niweluje żółtawy odcień skóry
  • Biała – dodaje blask zmęczonej cerze, często sprawdza się przy trądziku różowatym
  • Brzoskwiniowa – aby skóra była promienna i odżywiona
  • Brązowa- aby namachać efekt „pocałunku słońca”
  • Bezbarwna – najczęściej matująca lub nawilżająca (zależy od producenta).  
Rodzaje baz pod makijaż:

Bazy silikonowe – najpowszechniejszy rodzaj baz. Przedłużają trwałość podkładu wygładzają skórę, matują. Niestety, długotrwale stosowane, zwłaszcza przy skórach tłustych mogą powodować zapychanie porów skóry, przez co mogą wywoływać stany zapalne. Użycie ich „od wielkiego wyjścia” nie powinno jednak nikomu zaszkodzić, chyba że jest uczulony na składniki danej bazy.

Bazy kremowe – lepiej sprawdzają się do skór wrażliwych i przesuszonych, gdyż zazwyczaj mocno nawilżają. Różnica między takimi bazami a kremami polega na tym, że ich konsystencja jest lżejsza od kremów i dodatkowo wzbogacona silikonami w niewielkich ilościach. Dzięki temu wygładzają nieco skórę i przedłużają trwałość podkładu, nawilżając równocześnie cerę.

Bazy mineralne – mają zazwyczaj postać białego proszku, który mieni się delikatnie perłowo w słońcu. Po nałożeniu na skórę, cera staje się matowa i gładka. Baza taka z łatwością wypełnia załamania skóry, takie jak zmarszczki, czy niewielkie blizny po trądziku (dziurki w skórze). Łagodzi stany zapalne skóry i normalizuje pracę gruczołów łojowych, co zmniejsza przetłuszczanie. Nadają się zarówno pod kosmetyki mineralne, jak i płynne fluidy.


Osobiście używam dwa rodzaje baz pod makijaż. Jedna z nich to baza zielona. Używam ją na policzki i okolice w okół nos, ponieważ tam występują u mnie zaczerwienienia. Druga baza to baza matująca którą używam w strefie "T" czyli na nos, czoło i policzki. Nie używam ich na codzień tylko na jakieś wyjścia lub kiedy chce aby makijaż dobzre prezentował się przez długi czas.

Moją ulubioną bazą matującą jest baza firmy Dermacol. Niestety nigdzie w drogeriach nie można jej znaleźć dlatego ja zaopatruję się w nią w sklepie w którym zazwyczaj robię zakupy. Możecie dostać ją na Iperfumy.pl za niecałe 40zł. Baza jest świetna. Łatwa aplikacja, długotrwale matuje, podkład świetnie się rozprowadza i nie roluje się. Produkt ten nie zapycha porów ani nie uczula. Jest na prawdę godny polecenia. Z ta bazą makijaż utrzymuje się cały dzień bez poprawek.



A wy używacie jakiejś bazy? Jeśli tak to jakiej? 

21.06.2013

Serum brzoskwiniowo-czekoladowe pod prysznic i do włosów.

Dzisiaj recenzja Serum brzoskwiniowo-czekoladowego pod prysznic i do włosów firmy BingoSpa. Produkt ten tak jak i jedwab otrzymałam w ramach akcji dla blogerek do której zostałam zakwalifikowana. Jeśli jesteście ciekawe mojej opinii na temat tego produktu, to zapraszam do czytania dalej ;)

Od producenta:
Smakowite połączenie brzoskwiń dojrzewających w hiszpańskim słońcu i czekoladowej słodyczy urzeka intensywnym zapachem i wypełnia radością na cały dzień! Przywraca wewnętrzną harmonię, równowagę i komfort. Rozpieszczona bogactwem składników pielęgnacyjnych, otulona aksamitną pianą - Twoja skóra promienieje, staje się jedwabiście gładka, miękka i odpowiednio nawilżona. Z radością taką kąpiel powitają również Twoje włosy, które dzięki nawilżającym i przeciw utleniającym właściwościom czekolady staną się błyszczące i elastyczne.

Opakowanie:
To mała, plastikowa, przezroczysta buteleczka. Zakręcana na zwykłą nakrętkę. Szata graficzna opakowania jest bardzo prosta. Znajduje się na niej nazwa produkty, logo firmy, data przydatności i skład.  Minusem opakowania jest bark pompki przez co użytkowanie jest nie wygodne.

Zapach i konsystencja:
Serum jak obiecuje producent ma mieć zapach brzoskwiniowo-czekoladowy, jednak jak wyczuwam tylko i wyłącznie brzoskwinię. Zapach jest dosyć słodki. Konsystencja to żółty, dosyć rzadki płyn który bez problemu się pieni. 

Moja opinia:
Jestem na tak, ale tylko pod prysznic. Produkt nie zawiódł mnie. Ślicznie pachnie, szybko i łatwo się pieni. Dobrze myje, nie podrażnia ani nie uczula. Jest nieco nie wydajny, ponieważ brak pompki utrudnia nam wydostawanie produktu z butelki przez co nie raz wylewa się go za dużo. Do ciała sprawdził się idealnie. Do włosów nie polecam. Serum to równie dobrze pieni się na głowie, jednak to co robi z włosami nie jest przyjemne. Włosy po umyciu są bardzo matowe, bez połysku, suche że aż skrzypią w niektórych miejscach. Do tego rozczesanie włosów po tym produkcie graniczy z cudem. Dlatego nie polecam do mycia włosów. Do ciała jak najbardziej. 

Ocena: 4/6
Cena: 8 zł


14.06.2013

Bazy pod cienie+mój ulubieniec

Jak można zauważyć dosyć rzadko ostatnio pojawiają się posty na blogu a co dopiero artykuły. To wszystko przez brak czasu spowodowany nauką i poprawką ocen pod koniec roku szkolnego. Już niedługo wakacje więc będę miała sporo czasu żeby wszystko nadrobić. Chcę was także poinformować, że doszedł już do mnie Krem BB ze sklepu bornprettystore . Niestety mój aparat nadal jest w naprawie i nie mam czym zrobić dla was zdjęć. Jak tylko sprzęt do mnie wróci od razu zabiorę się za recenzję.


A dzisiaj artykuł poświęcony bazom pod cienie. Ja niedawno robiąc zamówienie na stronie www.iperfumy.pl zamówiłam bazę z ArtDeco. Długo zastanawiałam się nad wyborem, ponieważ kusiła mnie jeszcze baza z Paese jednak w czasie kiedy zamawiałam bazę nie byłą dostępna w sklepie i skusiłam się na ArtDeco. Jej recenzję przedstawię wam po krótce nieco niżej. Najpierw ogólnie o bazach pod cienie.

Co to jest baza pod cienie: 
Jest to kosmetyk używany nie tylko przez profesjonalistów. Powinna go mieć każda dziewczyna borykająca się z tłustą skórą na powiekach a co za tym idzie z nietrwałymi, wałkującymi się cieniami. Prawidłowo nałożona baza na powiekę wygładza skórę powiek, oraz sprawia że ma ona jednolity kolor i nie widać na niej żyłek czy przebarwień.

Do czego służą bazy pod cienie?
Bazy pod cienie przede wszystkim sprawiają, że makijaż trzyma się w niezmienionym stanie przez cały dzień – cienie nie rolują, nie rozmazują i nie odbijają na górnej powiece.
Dzięki swojej niekiedy lepkiej lub kremowej konsystencji zwiększają przyczepność cieni oraz wzmacniają ich kolor co sprawia że nawet bardzo jasne kolory lub mało napigmentowane cienie nałożone na bazę będą bardziej intensywne i trwałe!

Jak stosować bazę pod cienie? 
Najlepszym rozwiązaniem jest nałożenie bazy ze słoiczka na palec następnie delikatne rozsmarowanie i wklepanie produktu w powiekę. Jeśli baza jest z aplikatorem nakładamy "kropki" i rozcieramy na powiece. Bazę można nakładać w obszarze między brwią a okiem, a także pod okiem. Po aplikacji produktu odczekujemy chwilę aby dobrze zaschła. Jeśli mamy bardzo przetłuszczające się powieki i nawet baza nie utrzymuje cieni na swoim miejscu przez pożądany przez nas czas możemy ją po aplikacji na powiekę przypudrować co przedłuży jej żywotność. Bazy mogą być wykorzystywane także bez cieni – pozwalają na niemal niewidoczny makijaż, znacząco poprawiający wygląd powiek, szczególnie jeśli są na nich widoczne żyłki czy niedoskonałości.


Rodzaje baz pod cienie: 

Bazy pod cienie do powiek są dostępne w formie półpłynnej. Opakowania jednak różnią się od siebie. Można nakładać primer aplikatorem podobnym do błyszczyka do ust. Inne są dostępne w słoiczkach.
Niektóre bazy mają za zadanie nawilżanie skóry. I takie primery są najlepsze dla cery suchej, którą zawsze przed nałożeniem podkładu pod makijaż lub pudru trzeba nawilżyć. Inne bazy lekko napinają skórę i wchłaniają nadmiar sebum, które także utrudnia aplikację kosmetyków kolorowych. Jednak trzeba pamiętać, że skóra wokół oczu jest wyjątkowo delikatna i łatwo o jej wysuszenie. Dlatego dla skóry normalnej lepiej sprawdzą się bazy nawilżające. Część baz pod cienie nie tylko ujednolica skórę, ale także ją matuje (i takie najlepiej wybrać na co dzień), a z kolei inne są błyszczące lub zawierają drobinki brokatu, co polecamy na imprezę, wieczorne wyjście lub kiedy oko jest zmęczone i podpuchnięte. 
Primer pod cienie do powiek ma także często różne odcienie, które trzeba dobrać do kolorytu skóry. Jeśli nie ma idealnie dobranego primera, można zdecydować się na odcień nieco ciemniejszy niż cała skóra twarzy i wybierany podkład do twarzy.

Baza ArtDeco: 

Od producenta:
Wyjątkowa baza pod cienie do powiek Artdeco Eye Shadow Base służy jako neutralny kolorystycznie podkład do powiek. Tuszuje niedoskonałości i nierównomierny koloryt skóry oraz idealnie przygotowuje do aplikacji cieni. Dzięki zastosowaniu bazy Artdeco Eye Shadow Base aplikacja cieni jest prostsza, kolor cieni jest intensywniejszy i żywszy, a trwałość znacznie większa. Cienie wytrzymają na oku aż do momentu, gdy sama je zmyjesz. Dzięki delikatnej, kremowej konsystencji, aplikacja bazy jest bardzo wygodna, a skóra oczu nie jest wysuszona. Baza jest odpowiednia do każdego rodzaju cieni do powiek. Mogą ją stosować osoby noszące szkła kontaktowe. Produkt nie jest testowany na zwierzętach.

Opakowanie:
Malutki, plastikowy, czarny słoiczek z odkręcaną nakrętką. Póki co aplikacja jest bardzo wygodna, ponieważ zużycie mimo wielu użyć jest prawie pełne. Później będzie gorzej, ponieważ trzeba będzie dosłownie wygrzebywać produkt ze słoiczka.

Zapach i konsystencja:
Baza pachnie bardzo ładnie bo męskimi perfumami ;) Nie jest to jakiś mocny czy nachalny zapach. Po nałożeniu na powiekę nie czuć go. Konsystencja jest miękka a po przyłożeniu palca do produktu baza świetnie się stapia pod wpływem ciepła. Zawiera w sobie mnóstwo bardzo delikatnych drobinek.

Moja opinia:
Jest to moja pierwsza baza pod cienie więc nie mam porównania z innymi bazami. Kiedyś chciałam kupić tą z Essence ale ostatecznie się rozmyśliłam. Ogólnie jestem zadowolona z tej bazy. Jak najbardziej spełnia swoje zadanie. Na początku bałam się tych drobinek ale są tak delikatne że nie przebijają pod cieniami matowymi! Baza ma świetną konsystencje przez co świetnie się rozprowadza i bez problemu możemy ją szybko zaaplikować. Mam tłuste powieki, przez co cienie na nich trzymały się ok 2-3 godziny. Potem nieestetycznie rolowały się w załamaniu i odbijały na przestrzeni pod łukiem brwiowym. Teraz baza nawilża skórę oczu ale także przedłuża trwałość cieni. Nie pudruje jej, tylko pozostawiam na 3 min. do wyschnięcia. Niedawno byłam na komunii i potrzebowałam czegoś co przedłuży żywotność makijażu i postawiłam na tą bazę gdzie przeszła swój pierwszy prawdziwy test. Cienie nałożone o godzinie 10 rano, trzymały się do 22 bez poprawek. Delikatnie rozmazał mi się zewnętrzny kącik ale to i tak całkiem dobrze. Jest to naprawdę długi czas. Jak dla mnie baza ta spełnia wszystkie moje oczekiwania. Ładnie wyrównuje koloryt skóry, zakrywa drobne żyłki i ładnie rozświetla oko. Jestem jak najbardziej na tak. Jedyne co może być takim małym minusem to opakowanie.

Ocena: 5/6
Cena: 31 zł / 5 ml



Napiszcie mi jakiej wy używacie bazy? A może nie macie takiej potrzeby?  Może zastępujecie ją korektorem ?

7.06.2013

Jedwab do ciała BingoSpa

Dzisiaj przestawię wam jedwab do ciała otrzymany w ramach programu partnerskiego Bingospa dla blogerek do którego się zakwalifikowałam. Nigdy wcześniej nie używałam kosmetyków tej firmy dlatego cieszę się, że udało mi się je przetestować.

Od producenta: 
Lekki, szybko wchłaniający się jedwab do ciała BingoSpa, dzięki wyjątkowym właściwościom protein jedwabiu, poprawia kondycję skóry, zapewnia jej piękny i atrakcyjny wygląd oraz na długo pozostawia ją subtelnie pachnącą. Proteiny jedwabiu pomagają zachować wilgoć na powierzchni skóry wywołując efekt przyjemnego i długotrwałego uczucia świeżości oraz gładkość. Jak każdy emolient, zhydrolizowana proteiny jedwabna sprawiają, że skóra staje się przyjemna w dotyku i jedwabiście gładka. Dają efekt lekkiego liftingu. Proteiny jedwabiu przenikają do wewnętrznych warstw skóry, zwiększając i jednocześnie utrwalając, efekt głębokiego nawilżenia ( głęboki efekt kondycjonujący) oraz hamują utratę wody transepidermalnej. Jedwab do ciała BingoSpa doskonale się rozprowadza i bardzo szybko wchłania. Pozostawia skórę jedwabiście gładką, odprężoną i przyjemnie pachnącą, zwiększa uczucie pewności siebie i świadomości swojego ciała.

Opakowanie:
Kompletny niewypał. Jedwab mieście się w plastikowej, dosyć twardej buteleczce zamykanej na zakrętkę i bez jakiego kolwiek dozownika. Utrudnia to aplikacje jedwabiu nie tylko po większym zużyciu produktu kiedy zostaje na dnie ale także kiedy jest on prawie pełny, ponieważ zawsze z buteleczki wydostanie się za dużo produktu. 

Zapach i konsystencja:
Zapach jest świeży a zarazem nieco słodki, delikatny i nie nachalny. Konsystencja jedwabiu to gęsta i zbita masa wychodząca z butelki, jednak po rozsmarowaniu i podczas kontaktu produktu ze skórą konsystencja staje się rzadsza i delikatniejsza. 

Moja opinia:
Przez to kompletnie nie praktyczne i nie trafione opakowanie nie lubię używać tego jedwabiu. Czekanie aż produkt spłynie z dna butelki a następnie wystrzeli jak z torpedy na dłoń dobija mnie. A szkoda bo produkt sam w sobie jest całkiem dobry. Po nałożeniu jedwabiu skóra ładnie i delikatnie pachnie, jest zmiękczona i wygładzona. Balsam ładnie łagodzi podrażnienia skóry. Produkt krótko trwale nawilża jednak myślę że na lato będzie w sam raz, ponieważ nie obciąża skóry i nie lepi się. Balsam jest bardzo wydajny, ponieważ wypływająca w nadmiarze masa z butelki przy kontakcie ze skórą rozpływa się i starcza na posmarowanie praktycznie całego ciała. Ogólnie podoba mi się efekt jaki zostawia na skórze ale opakowanie powinni zmienić. 

Ocena: 4/6