28.05.2015

Kolorowy akcent na co dzień !? Why not ?


Koniec maja zbliża się wielkimi krokami a u mnie za oknem od tygodnia codziennie pada deszcz, jest szaro i nudno. Przecież mamy wiosnę ! Za nie długo rozpocznie się lato, ale jakoś tego nie widzę. Jako, że kocham kreski na górnej powiece jakiś czas temu na skusiłam się na kilka kolorowych eyelinerów z firmy Levely. Są w śmiesznej cenie, a ja na promocji płaciłam za jeden 3,49 zł. Robię na złość brzydkiej pogodzie i chodzę pomalowana w kolorowych, pastelowych kreskach :) Dziś pokażę wam kolory jak posiadam i krótko napiszę co myślę o tych produktach. 

Eyelinery matowe: Granatowy i brązowy:
Eye liner matte, który daje zupełnie matowe wykończenie na oku, a lekko roztarty idealnie pasuje do przydymionego makijażu. Aplikatorem w pędzelku można narysować równą idealnie matową kreskę. Eyeliner matte jest bardzo trwały i wydajny.


Eyelinery z serii Butterfly: Miętowy i turkusowy.  
Nowoczesna formuła zapewnia łatwość aplikacji, trwałość oraz intensywny kolor. Miękki pędzelek pozwala na idealne poprowadzenie kreski na powiece. Turkusowym eyelinerem zaznaczamy linię wodną oka dodając spojrzeniu kokieterii. Bądź trendy w tym sezonie!


Jeżeli lubicie klasyczne eyelinery od WIBO, z pewnością  przypadnie Wam do gustu tą kolorowa trójka, ponieważ pochodzą od tego samego producenta. Eyelinery zamknięte są w dość nieporęcznej małej buteleczce, którą ciężko postawić. Na plus zasługuje jednak bardzo cienki precyzyjny pędzelek, dzięki któremu możemy szybko i sprawnie zaaplikować produkt na powiekę. Eyelinery mają płynną konsystencję i szybko zasychają. Każdy kolor ma jednak nieco inny charakter podczas nakładania. Najgorzej nakłada się kolor zielony/miętowy, który wymaga nałożenia kilku warstw dla uzyskania pełnego krycia. Przed nałożeniem kolejnej warstwy musimy zaczekać do wyschnięcia poprzedniej, aby uniknąć zebrania produktu ze skóry. Niebieski kolor jest nieco lepiej napigmentowany, chociaż również wymaga cierpliwości. Jeśli chodzi o brązowy i granatowy który pochodzi z innej kolekcji to brąz nie sprawia żadnych problemów. Pięknie kryje za pierwszym razem i utrzymuje się w stanie idealnym do końca dnia. Granatowy natomiast po kilku godzinach pod wpływem ruchu powieką zaczyna pękać i delikatnie się kruszyć.  Ponad to  konsystencja tego produktu sprawia , że zaraz po nałożeniu możemy mieć delikatne uczucie ściągnięcia powieki, które jednak szybko mija. Produkt musi się po prostu ułożyć na skórze. Produkty nie podrażniają i są łatwe w aplikacji. Eyelinery są bardzo trwałe. Po zaschnięciu utrzymują się aż do zmycia makijażu. Są wodooporne i ciężko poradzić sobie z ich usunięciem bez użycia płynu do demakijażu. Myślę, że takie kolory fajnie urozmaicą każdy dzienny makijaż. Dają bardzo ładne efekty połączone ze sobą w różnych kombinacjach.

Ocena: 4/6
Cena: 8 zł / promocja: 3,49 zł

 Kreska ombre : 


Brązowy: 


Jak wam się podobają ? Lubicie kolorowe kreski ? Może macie te produkty? Dajcie znać :)

25.05.2015

Nowe cudeńko ?! Zestaw pędzli.








Przedwczoraj przyszła do mnie paczka z Dresslink, być może kojarzycie firmę. Jest to jedna z chińskich sieciówek pokroju Sheinside i Choies. Ceny są piorunująco niskie, więc nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego. Jednak kiedy otworzyłam paczkę moim oczom ukazały się bardzo dobrej jakości ubrania. Na początek starałam wybrać się coś prostego, co pasuje do wszystkiego. Chciałam też sprawdzić rozmiarówkę. Radzę się mierzyć!


Ze strony Dresslink.com zamawiałam pierwszy raz. Jest to sklep internetowy z ubraniami, akcesoriami do makijażu, biżuterią i zabawkami dla dzieci. Oczywiście jest tam mnóstwo różnych kategorii bo są również lampki, ozdoby do pokoju i inne tego typu rzeczy. Przesyłka szła około 16 dni, to dosyć krótki czas oczekiwania, ponieważ firma przyszykowała mnie na termin od 15-28 dni. Zamówiłam szarą bluzę z kolorowymi koronkowymi wstawkami. Kolejną rzeczą jest biustonosz, nie taki zwykły. Ma bardzo ciekawy kształt i bardzo dobrze spełnia swoje zadanie ;) . Dalej są pędzle do makijażu oraz rajstopy. Dzisiaj pokażę wam tylko pędzle. Kolejne rzeczy w następnych postach. Jeśli jesteście ciekawe zapraszam do czytania i oglądania zdjęć :)

Pierwszą rzeczą jaką chcę wam pokazać są to właśnie pędzle. Jest to zestaw 8 pędzli do makijażu. Cena takiego zestawu to 4,80 $ więc nie dużo. Byłam bardzo ciekawa tych pędzli i muszę powiedzieć, że nie ze wszystkich jestem zadowolona. Ale po kolei. W zestawie jest 8 pędzli z czego aż trzy mają swoje zastosowanie do malowania ust. Następnie mamy jedne pędzelek skośny, trzy puchacze oraz płaski mocno ścięty pędzel.

Płaski, mocno zbity pędzel o idealnie ściętym włosiu. Świetnie nada się do konturowania nosa, lub mocnego konturu kości policzkowych. Spisze się także do zaznaczenia dolnej linii rzęs, bądź roztarcia kredki w tym miejscu. Skówka nie odpada, trzonek cały wykonany z drewna.


Jeden z pędzelków do rozcierania cieni. Wykonany z białego, sztywnego włosia. Końcówka delikatnie zaokrąglona. Niestety pędzelek dosyć mocno kłuje i drażni powiekę. Niestety nie nadaje się do niczego, ponieważ jego używanie jest nieprzyjemne.


Drugi w kolejności pędzelek do rozcierania cieni. Wykonany z miękkiego, ciemnego włosia. Dosyć mocno zbity u nasady. Końcówka delikatnie ścięta pod skosem. Włosie nie drapie, jest miękkie i delikatne. Kształt idealnie nadaje się do zaznaczania załamania i miejsca ponad nim.


Trzeci i ostatni pędzelek do rozcierania. Również wykonany z ciemnego włosia. Dużo bardziej zbity niż poprzednik. Nadal miękki i przyjemny. Końcówka owalna, delikatnie zakończona. Super sprawdza się do nakładania i blendowania cieni w kąciku zewnętrznym jak i w załamaniu. 


Pierwszy z pędzelków do ust. U mnie się on do tego celu nie sprawdza kompletnie. Jak dla moich ust ma zły kształt i jest zbyt długi jeśli chodzi o włosie. Wykorzystuje go do nakładania pigmentów, brokatu itp. na mokro. Idealnie nada się do delikatnych detalów wykańczających makijaż.


Drugi w kolejności pędzelek do ust. Ten jako jedyny sprawdza mi się do tego świetnie. Rozmiar ma idealny. Włosie sztywne, miłe w dotyku co pozwala sprawnie i przyjemnie oraz precyzyjnie obrysować i wypełnić usta.


Pędzelek skośny. Zdaniem producenta przeznaczony do eyelinera. Niestety jest dosyć gruby więc ani do eyelinera ani do wypełniania brwi się nie nada. Dobrze radzi sobie za to z rozcieraniem kredki na dolnej lub górnej linii rzęs, a także do nakładania cienia na dolną powiekę. Wykonany z ciemnego włosia, dosyć miły i nie drażniący w dotyku.


Ostatni z pędzelków do ust. Pakowany w metalową skówkę ? Bardzo duży jak na pędzel do ust. Może nada się dla osób mający duże, pełne usta. Dla mnie jest za duży. Włosie sztywne, gęste i dosyć długie. Całość delikatnie zakończona w szpic. Spisuje się dobrze do nakładania akcentów w kąciku wewnętrznym bądź na dolnej powiece.


Ogólnie z pędzli jestem zadowolona, ponieważ dla wszystkich oprócz jednego znalazłam zastosowanie. Ponad to wszystkie drewniane rączki są dobrze wykonane. Farba nie odchodzi, są nią równo pokryte. Metalowe skówki również nie odpadają mimo, że pędzle był już myte. Włosie sporadycznie wypada. Pędzle są miękkie, miłe i dobrze się z nimi współpracuje.
PS.: Proszę o klik w linki :)

Ocena: 4/6
Cena: 4,80 $ TUTAJ 

15.05.2015

Uwaga! Kolejny drogeryjny bubel !

Jak możecie zauważyć wieje pustką na blogu. Ostatni post pojawił się 20 kwietnie :O Wiem, że dawno ale już prawie koniec matur i czas na krótkie wakacje :) Mam nadzieje, że praca wakacyjna nie pochłonie mnie tak jak rok temu i będę miała kiedy pisać posty bo nie lubię robić sobie takich długich przerw. A dzisiaj przychodzę do was z recenzją bazy pod cienie z Rimmela. Jeśli jesteście ciekawe mojego zdania o niej czytajcie dalej. 
Baza przygotowuje skórę oczu do stosowania cieni. Zapewnia długoterminowe utrwalenie cienie i widocznie wydłuża czas trwania idealnego makijażu oczu. Zwiększa on przyczepność cieni do powiek na skórze i utrzymuje go w miejscu przez nieskończenie długi czas. Zawiera silikon, wygładza twoje powieki, wypełnia zmarszczki i minimalizuje ich widoczność. Sprawia, że ​​skóra Twoich powiek jest miękka. Zwiększa intensywność kolorów cieni do powiek, stają się jaśniejsze i bardziej wyraźne. Zapobiega rozmazywaniu się nałożonych cieni. 
 
 Wykonane z plastiku, całość przypomina błyszczyk. Szata graficzna prosta ale estetyczna. Napisy nie zdzierają się z opakowania. Aplikator to gąbeczka posiadająca delikatne włoski na całej swojej powierzchni. Czy nabiera idealną ilość produktu? Niestety nie. Z aplikatora trzeba usunąć nadmiar produktu i dopiero nakładać bazę na powieki. Ogólnie opakowanie wygodne, małe, poręczne i praktyczne. Większość baz pod cienie jest zamykana w słoiczkach co jest mało higieniczne a w późniejszym czasie gdy produktu jest coraz mniej wydobywanie staje się trudne. Tu tego problemu nie ma za co leci duży plus :)
Zadaniem bazy pod cienie jest utrzymanie makijażu oczu jak najdłużej w stanie nienaruszonym. Już nie mówię że ma podbijać kolor cieni, matować skórę oczu czy wyrównywać koloryt na powiece. Ograniczam się tylko do jednej, najważniejszej funkcji. Dlaczego o tym piszę ? Dlatego, że ta baza to kompletny nie wypał. Miałam już trzy inne bazy i tańsze i droższe i na żadnej się tak nie zawiodłam. Ale poklei. Zacznijmy od plusów bo i takie się znajdą :) Fakt opakowania z aplikatorem jest dobrym rozwiązaniem. Pamiętam jak przy bazie ArtDeco czy Paese męczyłam żeby wydobyć resztki bazy na powieki co graniczyło z cudem przy długich paznokciach. Także tu za opakowanie leci plus. Baza nie pachnie. Jest bezzapachowa. Jeśli o konsystencje to baza zawiera silikony i jest to wyczuwalne podczas aplikacji. Kiedy ją rozsmarowujemy sprawia wrażenie bardzo lekkiej, delikatnej, satynowej, lekko tłustawej i niewyczuwalnej pod palcami. Kolejnym plusem jest również fakt, że tak jak obiecuje producent baza wypełnia linie mimiczne i wszelkie zmarszczki na powiece. Baza ma kolor w połowie biały i w połowie transparentny do tego zawiera mnóstwo drobinek, które po roztarciu są słabo widoczne i na szczęście nie przebijają spod cieni matowych. Kompletnie nie podbija koloru cieni, ani go w żaden sposób nie wzmacnia, ponieważ jak pisałam jest półtransparentna. Nakładanie na nią cieni nie sprawia problemu, blendowanie ich również. Jeśli macie do zakrycia jakieś przebarwienia na oczach lub widoczne żyłki możecie zapomnieć o wyrównaniu kolorytu skóry na powiece. A teraz najważniejsze. Przedłużenie trwałości jest minimalne, żeby nie powiedzieć żadne. Fakt, mam tłuste powieki i cienie bez jakiejkolwiek bazy rolowały się po 2 godzinach. Z wcześniejszymi bazami spokojnie makijaż wytrzymywał 12-16 godzin (czasem rozmazał się zewnętrzny kącik) Z tą bazą mój makijaż przeżywa około 4 godziny nie dłużej. Później cienie rolują się, rozmazują i migrują po całej powiece. Niestety uważam tę bazę jako totalny niewypał i pomyłkę. Nie mówię, że nie sprawdzi się u osób z przesuszoną skórą powiek, ale dla osób takich jak jak odpada zupełnie. Jedyne plusy jakie znalazłam to za opakowanie, konsystencję i wyrównywanie zmarszczek. 

Ocena: 2/6
Cena: 13 zł na Iperfumy.pl 



Miałyście ? Używałyście ? Dajcie znać jak wam się spisywała, albo jakie inne bazy polecacie :) 

11.05.2015

Plany na zakupy czyli kolejna "Chciej Lista" :)


Dzisiejszy post będzie szybki, krótki i na temat. Dzisiaj chcę wam przedstawić sklep internetowy Dresslink. Mam okazję do współpracy z tą firmą, słyszałam dużo skrajnych opinii na temat tego sklepu, lecz sama chciałam sprawdzić. Jest tam mnóstwo ciekawych rzeczy, możemy znaleźć przeróżne akcesoria do domu, ciuszki dla małych dzieci, ubrania dla mężczyzn/kobiet, a nawet kosmetyki. Bardzo polecam zajrzeć na Dresslink, ponieważ rzeczy u nich są w mega zabawnych cenach, które sięgają nawet do 0,01$ :) Za jakiś czas przyjdzie do mnie zamówienie z tej strony i będziecie mogli ocenić jakość ciuszków jak i ich cenę. A teraz przedstawiam wam krótką "Wish Liste" z tego właśnie sklepu. 
Ps. Proszę o klikanie w linki!

 
                    KLIK                                                                   KLIK 

                     KLIK                                                                   KLIK 
                             KLIK                                                                 KLIK 
 
                  KLIK                                                                KLIK 
 
                  KLIK                                                                KLIK 

Znacie ten sklep ? Zamawialiście z niego ? Co z tych rzeczy wam się podoba najbardziej? 

10.05.2015

Najlepsza szminka do 20 zł.


Już od jakiegoś czasu dużo bardziej gustuje w szminkach niż błyszczykach. W mojej kosmetyczce jest wiele produktów do ust, również błyszczyków których używam coraz rzadziej. Ostatnio zamarzył mi się kolor purpurowy, fioletowy, burgundowy? Sama ni wiem jak go określić. Zawsze takimi kolorami maluję usta w jesieni ale tym razem coś mnie naszło i nie chciało odpuścić. 
Czy jest ktoś, kto nie zna pomadek marki Rimmel z serii Lasting Finish? Założę się, że jeśli nawet ich nie miałyście, to na 100% o nich słyszałyście. Ja osobiście bardzo je lubię, w szczególności odcień, który dziś Wam zaprezentuję. Są to jedne z lepszych szminek drogeryjnych których cena nie przekracza 20 zł. Zapraszam do czytania! :)
 Intensywny kolor - aż o 25% więcej pigmentu i trwałość do 8 godzin.
Wyraziste podkreślenie ust, które przyciąga wzrok. Szminka Lasting Finish to synonim ponadczasowej “little black dress”. Ikona stylu Twoich ust - szminka, która sprawia, że zawsze wyglądasz elegancko i zmysłowo.



Szminki Lasting Finish są na rynku już bardzo długo. Darzę tę serię ogromnym sentymentem bo były to moje pierwsze kolorowe produkty do ust ever! :) Jeszcze w starych, całych granatowych opakowaniach (ktoś je jeszcze pamięta?) Obecnie szminka jest klasyczną plastikową tuba z wysuwanym kosmetykiem i dobrze trzymającą się skuwką, która nie otwiera się niechciana ;) Ta klasyczna seria ma lekko błyszczący i opalizujący fioletowy materiał. Całość wygląda estetycznie i elegancko.  Zapach ma bardzo delikatny, słodki, dla mnie pachnie lekko jak budyń waniliowy z klasycznym zapachem szminki. Konsystencja jest aksamitnie przyjemna, gładko sunie po ustach, równo rozprowadzając pigment. Na ustach jest lekko wyczuwalna, ale nie jako coś lepkiego czy suchego. Wtapia się w wargi jak skóra. Nie wylewa się poza kontur ust i nie osadza się na zębach. Mają jednak tendencję do przesuszania ust i podkreślania ich niedoskonałości. Najładniej prezentują się na zadbanych i wypielęgnowanych wargach, tak jak zresztą większość pomadek. Warto więc przed ich nałożeniem zadbać o nawilżenie i pozbyć się suchych skórek. Kolor który posiadam to 120 Cutting Edge i jest to soczysty burgund wpadający mocno w fiolet. Odcień ten jak i inne szminki w ciemnych kolorach wymagają w aplikacji dokładności i precyzji oraz jak najbardziej użycia konturówki (ale i bez niej szminka nie migruje poza kontur ust i świetnie się prezentuje) Teraz najważniejsze czyli trwałość. Szminka nałożona "z marszu" bez konturówek pudrów itd. wytrzymuje na ustach 4 godziny (wliczając w to posiłki, picie oraz mówienie). Po tym czasie zaczyna delikatnie się zjadać. Na szczęście równo i bez efekt ciemniejszego obrysu ust. Za ten efekt odpowiada mocna pigmentacja, ponieważ po 6 godzinach, kolor chociaż sprany to nadal jest na ustach!!! Potrafi zabarwić wargi tak, że do końca dnia będą ciemniejsze ;) Oczywiście każde picie, jedzenie, pocałunki itp. odbijają się na szkle czy skórze, obniżając też intensywność koloru. Najtrwalszy efekt utrzymamy delikatnie pudrując usta, następnie nakładając konturówkę, następnie szminkę którą odbijamy na chusteczce i ponownie dokładamy cienką warstwę. Tak zagruntowana szminka przetrwała u mnie nawet 8 godzin (fakt mniej jadłam, ale piłam i mówiłam tak samo dużo) Uważam, że jest to jedna z lepszych szminek drogeryjnych w cenie nie przekraczającej 20 zł . Szczerze wam ją polecam.

Ocena: 4/6
Cena: 11 zł na Iperfumy.pl
20 zł w drogerii stacjonarnej. 

 Używałyście tych szminek  ? Jakie macie o nich zdanie? Jakie kolory polecacie ? Dajcie znać! 

2.05.2015

Hit wśród kredek do oczu!


Chyba każda kobieta marzy o tym, aby hipnotyzować spojrzeniem. Śnimy o wachlarzu rzęs i pięknej kresce. W kompleksy wpędzają nas reklamy kosmetyków od oczu, na których, dopieszczone przez tabun makijażystów i grafików, modelki prezentują nowy produkt marki XYZ. Od nie dawna postanowiłam zamienić eyeliner na kredkę wodoodporną. Dlaczego ? Dlatego, że aplikacja jest szybsza :) Kreska nie musi być równa bo delikatnie ją rozetrzemy i mamy piękną mgiełkę. Dzisiaj o jednej z właśnie wodoodpornych kredek serii Scandaleyes. Z kredkami do oczu Rimmel'a nie miałam dotąd styczności, dlatego podchodziłam do testów z rezerwą nie zachwycając się tą genialną pigmentacją podczas robienia swatchów. Jeśli jesteście ciekawe jak sprawdziła się kredka, czytajcie dalej. 
Delikatna i kremowa formuła sprawia, że kredka jest łatwa w użyciu, a zawarte w niej pigmenty sprawiają, że kolor jest mocny i trwały. Kolor kredki jest tak intensywny, dzięki czemu podkreślone oko staje się bardziej wyraziste. Jest wodoodporna, dzięki czemu utrzymuje się na oku do 10 godzin.
Niebanalny efekt można uzyskać nakładając ją na cień lub na kilka cieni na raz, dzięki czemu oko staje się charakterystycznie wyraziste.

Kredka, pod względem formuły i pigmentacji, jest chyba jedną z lepszych kredek jakie używałam. Jest dość miękka, a przy tym kolor, jaki zostawia, jest bardzo intensywny, skoncentrowany. Właściwie rysuje sama, szczególnie na dolnej linii wodnej. Z kreską na górnej powiece radzi sobie równie dobrze. Mocno kryje i z łatwością sunie czy to po powiece na której jest nałożony tylko korektor, czy na takiej gdzie jest kilka warstw cieni.  wystarczy jedno przejechanie kredką po skórze, żeby zostawić wyraźną linię. Po nałożeniu dość łatwo się rozciera, bo kredka jest miękka, można nadbudować warstwy dla jeszcze intensywniejszego efektu. Kolor jaki wybrałam to 005 Nude -matowy, kremowy beż wpadający w różowo-pomarańczowe tony. Idealnie nadaje się na linię wodną dla odświeżenia spojrzenia i otwarcia oka. Na górnej powiece również znajdzie zastosowanie. Można ją nałożyć jak bazę pod słabo napigmentowane cienie, lub pod jaskrawe maty które z reguły mają słabe kolory. Trwałość kredki jest zadziwiająco dobra. Na linii wodnej wytrzymuje spokojnie 8 godzin. Zmycie swatchy z ręki zajęło mi sporo czasu i nawet mój ulubiony micel z BeBeauty sobie nie poradził. Minusem jest fakt, że bardzo ciężko się ją struga - przy każdym temperowaniu tracę minimum centymetr produktu, bo rysik [ no wiecie, środek ;) ] wciąż się łamie. Przez to nie jestem też w stanie zatemperować kredek "na ostro", co może być problemem w innych kolorach kiedy chcemy zrobić kreskę na górnej powiece. Myślę, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłyby automatyczne, wysuwane opakowania - nie traciłoby się tyle produktu. Kredka jest bardzo przyjemna w użytkowaniu i często po nią sięgam. Jeśli szukacie dobrych kredek to spróbujcie właśnie tych :)

Ocena: 5/6
Cena: 12 zł na Iperfumy.pl / 20 zł Rossmann 



Używałyście kredek z tej serii? Jeśli tak dajcie znać co sądzicie. A może polecicie inne kredki  ?