27.07.2016

Ochrona przed promieniami UV

Moja skóra nie jest zbyt wrażliwa na promienie słoneczne, ale mimo to zawsze staram się zapewniać jej odpowiednią ochronę. Z drugiej strony nigdy nie byłam filtromaniaczką, która bez kremu SPF 50 nie rusza się z domu ;) Jeśli lato spędzam w mieście, to na co dzień używam kosmetyków do ciała z filtrem SPF 6-15. Gdy wybieram się na plażę, to zazwyczaj stawiam na filtr SPF 20-30, a SPF 50 używam jedynie przy bardzo mocnym nasłonecznieniu i długim czasie przebywania w pełnym słońcu. Dzisiaj z kolei czas na najlepszy moim zdaniem kosmetyk do opalania z filtrem.
Ochrona przeciwsłoneczna dla wrażliwej i delikatnej skóry. Familijne mleczko do opalania SPF50 Farmona Sun balance jest dedykowane dla całej rodziny, także dla dzieci już od 3 roku życia. Wysoki filtr chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym. Familijne mleczko do opalania SPF50 Farmona Sun balance intensywnie nawilża, odżywia i wygładza skórę, łagodzi podrażnienia.
Deklarowana ochrona UVA/UVB jest osiągana przy ilości filtra 2 mg/1 cm2 skóry (czyli minimum 1-1,25 ml na samą twarz; 1,5-1,8 ml na twarz i szyję; ok. 30 ml na całe ciało; często ponawiać aplikację w ciągu dnia).
Główne zalety:

  • • ochrona UVA i UVB
  • • intensywne nawilżanie skóry
  • • łagodzenie podrażnień
  • • wodoodporna formuła
Składniki aktywne:Witamina E+F, olej makadamia, pantenol.
Mleczko należy rozprowadzić równomiernie na skórze przynajmniej 20-30 minut przed wyjściem na słońce. Aplikację powtarzać kilkakrotnie w czasie plażowania oraz po każdej kąpieli.
Mleczko SPF50 jest odpowiednie dla każdego rodzaju skóry, w każdym wieku, wyznacza się działaniem ochronnym, intensywne nawilżającym i łagodzącym.
 Mleczko zamknięte jest w buteleczkach z twardego tworzywa. Wygodny atomizer w który kosmetyk został wyposażony, pozwalaja na precyzyjne dawkowanie, dodatkowo aplikacja jest wygodna i higieniczna. Atomizer płynnie się porusza i działaja bez zarzutu, nie zacinaja się, ani nie wylewa za dużo kosmetyku. Wygodne wgłębienie na palec ułatwia wydobycie zawartości nawet już śliskimi od smarowania rękami. Przezroczyste, dobrze osadzone korki chronią zawartość przed niechcianym wydobyciem, a aplikatory przed zabrudzeniami i zasychaniem. Pojemność opakowania to 200 ml.
Ładne etykiety, nawiązujące do typu produktów. Na etykietach znajdują się wszystkie informacje dotyczące produktów, w tym sposób użycia i terminy ważności, ogólny i od momentu otwarcia, wynoszący 12 miesięcy, dla każdego produktu. Opakowania są solidnie wykonane, przyjemne dla oka, praktyczne, odporne na uszkodzenia i wygodne w użyciu - jak najbardziej jestem na tak
Na pierwsze spotkanie z promieniami słonecznymi, zwłaszcza przy okropnych upałach, które co jakiś czas tegoroczne lato nam oferowało, sięgaliśmy po mleczko do opalania Farmona SPF 50. Ma białe zabarwienie i niemal płynną konsystencję, przypominającą lekkie mleczko czy też serum do ciała. Dzięki takiej formule mleczko bezproblemowo i szybko się rozprowadza po skórze, równomiernie ją pokrywając. Nie klei, nie obciąża, ani nie zostawia żadnej wyczuwalnej warstewki - za co ogromny plus. Co ważne, przy tak wysokim filtrze wcale nie bieli skóry! Natychmiastowo się wchłania zapewniając skórze miękkość, gładkość, delikatność, solidną ochronę oraz piękny zapach, otulający ciało. Zapach też zasługuje na szczególną uwagę, jest taki... owocowo-cukierkowy, przypomina mi rozpuszczalne gumy typu Mamba. Zapach, choć dobrze wyczuwalny, nie jest zbyt intensywny, a tym bardziej męczący czy duszący - jest przyjemny i lekko świeży, musujący :)
Mleczko doskonale się sprawdziło i udowodniło, że można w pełni mu zaufać i powierzyć skórę nawet malutkich dzieci! Żadnych oparzeń słonecznych nie odnotowaliśmy, nawet zaczerwienienia w upalne dni się nie nabawiliśmy - godne uwagi i polecenia!

Ocena: 5/6
Cena: 20 zł na Iperfumy.pl

14.07.2016

Velvet Brow od Catrice

Dziś kolejny post dotyczący brwi. Jak sami widzicie testuje mnóstwo produktów, ponieważ uważam, że brwi dopełniają całą twarz i nie można o nich zapominać. Dziś przychodzę do was z recenzją pudru do brwi, a w kolejce czekają jeszcze dwa inne produkty. W ostatnich postach o brwiach pojawiał się set zwierający dwa cienie z Catrice i tym razem będzie to kolejny produkt tej właśnie marki. Jesteście ciekawi? Zapraszam do czytania.
Velvet Brow to innowacyjny flamaster do brwi łączy w sobie wiele benefitów i pozwala uzyskać efekt pełnych, podkreślonych brwi w jednym kroku. Elastyczna gąbeczka pozwala na aplikację aksamitnej, miękkiej formuły, która uzupełni przerzedzenia i nieregularności w linii brwi, a szczoteczka umieszczona na drugim końcu nada im doskonały kształt. Praktyczne: formuła tego produktu 2w1 umieszczona jest w nakrętce, co oznacza, że nie ma potrzeby ostrzenia produktu
  • Dla efektu pełnych brwi
  • Miękka, welwetowa, pudrowa formuła
  • Bez potrzeby ostrzenia
Bardzo spodobały mi się kolory pisaków, bo wszystkie trzy odcienie są naturalne. Niestety podczas składania zamówienia na dostępny był tylko kolor 030, ale mimo to skusiłam się na niego. Pomyślałam, będzie idealnie pasował aby mocniej podkreślić łuk oraz końcówkę brwi. Mimo dość dużej ilości, która nabiera się na końcówkę z gąbeczką, trudno z nim przesadzić. Puder w pisaku, ma aksamitną strukturę, która subtelnie wypełnia i zagęszcza brwi, bez sztucznego, nachalnego efektu. Gąbka jest nasączona pudrem, który znajduje się w nakrętce. Przy każdym odkręcaniu nakrętka "odskakuje" i pozostawia nową porcję pudru do zaaplikowania na gąbce. Cały mechanizm działa trochę jak korektor który pozwala nam wymazywać błędy ortograficzne :) Drugą końcówkę produktu stanowi grzebyczek i chwała Catrice za to! Bardzo dobrze wyczesuje się nim brwi i już za sam grzebyczek z tego produktu dam się pokroić ;) Fanki chłodnych odcieni do brwi powinny wybrać odcień 030. Najjaśniejszy 010 to typowy odcień dla blondynek natomiast 020 to typowy kolor taupe. Produkt uważam za udany i innowacyjny - lubię takie nowinki do brwi. Nie wiem czy zastąpi kultowy zestaw do stylizacji brwi z Catrice w pudełeczku, ale myślę, że warto po niego sięgnąć, jeżeli rano nie macie czasu na długą stylizację brwi, bo tym pisakiem możecie to zrobić w minutę uzyskując naturalny efekt. Na brwiach utrzymuje się spokojnie cały dzień. Nawet w upały nie rozmazuje się ni nie waży co mogłoby się stać, ponieważ jest to jednak pudrowa formuła. Brwi wyglądają naturalnie. Tym produktem nie uzyskamy wyrysowanych brwi oraz ostrych linii czy krawędzi, ponieważ aplikator jakim jest gąbeczka nam na to nie pozwoli. Dlatego jeśli lubicie idealnie wyrysowany kształt brwi radzę użyć do tego innego produktu a tą kredką tylko wypełnić środek pomiędzy liniami wyznaczającymi kształt brwi. 
Pomyślałam, że rozdzielę na dwa podpunkty mój sposób jej używania, może nie jest to odkrycie świata, ale podzielę się z Wami jak ja to robię i kiedy:
"Na szybko" - czyli sposób, który wykorzystuję, wtedy gdy robię naprawdę szybki makijaż (a dla mnie brwi zawsze muszą być podkreślone): Przeczesuje brwi do góry i zaznaczam delikatnie dolny kontur brwi ale od zewnętrznej strony. Następnie przeczesuję w dół włoski i delikatnie wypełniam środek jak i górną granicę brwi. Jeśli mój makijaż na szybko ogranicza się tylko do wytuszowania rzęs, to naprawdę niewiele naciskam by otrzymać delikatnie podkreślone brwi.
"Na spokojnie, jako element podkreślania brwi" - jak sama nazwa brzmi to używam ją razem z cieniami do brwi. Najpierw poskreślam dolną granicę brwi oraz wypełniam lekko ubytki brwi - głównie od wewnątrz, a resztę uzupełniam odpowiednio cieniami. Następnie całość utrwalam żelem do brwi i dopiero wtedy mogę wyjść z domu.


Ocena: 4/6
Cena: 20 zł na Iperfumy.pl  


A wy podkreślacie brwi na co dzień ? Jeśli tak to czego używacie ? Dajcie znać :)

Przypominam że ruszył kanał na YT :) KLIK

6.07.2016

Lekki, idealny podkład na lato.

Lato i upały. Żar lejący się z nieba i uczucie ważącej się maski na buzi doskwiera nam coraz częściej. Kocham lato ale już mniej lubię nakładać o tej porze roku ciężkie podkłady i inne kosmetyki na buzię. Prawdą jest, że przy cerze tłustej bardzo łatwo można nabawić się efektu ciasta na twarzy, a przecież nie o to nam chodzi. Kiedy temperatura osiąga powyżej 25 stopni sięgam po coś lekkiego. W tym roku zdecydowałam się na 123 Perfect CC Cream od Bourjois. Jeśli jesteście ciekawi czy mi się sprawdził, to czytajcie dalej :)
Nowa generacja kosmetyków pielęgnacyjnych, które dodatkowo gwarantują efekt ujednoliconej, rozświetlonej cery, maskując wszelkie niedoskonałości. 123 Perfect CC Cream to lekka, nietłusta formuła oparta na pigmentach o potrójnym działaniu korygującym (niwelującym oznaki zmęczenia, zaczerwienienia oraz przebarwienia), która zapewnia 24 godzinne nawilżanie i ochronę przed słońcem dzięki faktorowi SPF 15. Efekt: rozświetlona, ujednolicona cera oraz aksamitnie gładka skóra przez cały dzień. Dostępny w 4 odcieniach. Formuła zawiera 3 pigmenty, które korygują koloryt cery: brzoskwiniowy - przeciw oznakom zmęczenia, zielony - przeciw zaczerwienieniom, biały - przeciw przebarwieniom.
Tubka jednak jest miękka i  posiada długi, wąski dzióbek, więc dozowanie kosmetyku i aplikacja, są banalnie proste i nie wymagają większej wprawy. :) Ja zawsze wyciskam odrobinę na dłoń, następnie aplikuję na twarz po czym wszystko wklepuję gąbeczką. Mimo, że opakowanie nie sprawia problemów wolałabym aby ten produkt był dozowany przez pompkę. Ale to tylko takie moje widzi mi się :)
Długo chodziłam wokół tej tubki i nie mogłam zdecydować się na zakup. Najjaśniejszy kolor wydawał się za ciemny, właściwości i wykończenie z opisu koleżanki mnie nie przekonywały, ale postanowiłam dać mu szansę. Jego cena w drogeriach dochodzi nie raz do 50 zł. JA zamówiłam go na Iperfumy.pl za niecałe 32 zł. Dziś zdradzę Wam, czy żałuję zakupu i jak sprawdza się produkt Bourjois na mojej skórze.

Kolor 31(najjaśniejszy) jest typowy dla gamy Bourjois - zero w nim różowych tonów. Za to lubię m.in. markę. Jest trochę ciemniejszy i mniej żółty niż  51 Bourjois HM, który wciąż pozostaje moim ulubieńcem. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona! CC Cream niesamowicie przypadł mi do gustu. Już po pierwszym nałożeniu byłam na tak, gdy okazało się, że odcień 31 idealnie stopił się z moją skórą. Mimo wcześniejszych obaw nie odznacza się na twarzy i jest dla mnie odpowiedni nawet teraz, gdy jestem blada jak ściana. Dla mnie to idealny lekki podkład na dzień. Ładnie wyrównuje koloryt cery, ujednolica ją, optycznie wygładza i maskuje pory. Nie zakryje większych zmian, ale od tego mamy korektor. Podoba mi się w nim też to, że nieprzypudrowany nie jest tłusty i klejący. Choć ja i tak każdy podkład/BB/CC krem wykańczam pudrem. Gdy już to zrobię, produkt ten bez poprawek siedzi na mojej buzi około 5-6 godzin w zależności od temperatury. Później wymagana jest bibułka matująca w strefie T. Schodzi z twarzy równomiernie, po 12 godzinach najmniej mam go w skrzydełkach nosa.
Nie wymagam od niego by trzymał się cały dzień, od tego mam mocniej kryjące i cięższe kosmetyki, ten ma wyglądać na mnie dobrze i świeżo w trakcie 'normalnego dnia'. Być lekki, niewyczuwalny na skórze i nie zapychać. Upiększać moją skórę w niewidoczny sposób. To właśnie robi. Nie podkreśla również suchych skórek i dodatkowo nie przesusza cery.  Na plus także SPF15 choć u mnie i tak w użyciu aktualnie 30 z Vichy, z którą dobrze CC współpracuje.

Podsumowując, uważam, że to dobry, lekki kosmetyk na co dzień. Nie polecałabym go raczej na ważne wyjścia (imprezy, wesela itd.) Sprawdzi się u dziewczyn, które nie mają zbyt wiele niespodzianek do ukrycia (rozległych zaczerwienień, czy zmian trądzikowych na pewno nie przykryje). Obawiam się, że posiadaczki typowo tłustej skóry mogą być z niego niezadowolone, wydaje mi się, że szybko spłynie ze strefy T. Skóry mieszane, normalne, a nawet suche powinny go polubić. :)
Ocena: 5/6
Cena: 30 zł na Iperfumy.pl