czytajcie dalej :)
Kultowa szminka Lasting Finish w matowej odsłonie!
Ekskluzywna przyjemność aplikacji. Formuła wzbogacona pyłem rubinowym, który nadaje kolorowi głębię i intensywność oraz zapewnia matowe wykończenie przez cały dzień. Poczuj dotyk aksamitu!W Polce dostępna w odcieniach 101, 102, 103, 104, 105.
Szminka zamknięta jest w bardzo ładnym i zgrabnym opakowaniu, które wykonane jest z grubego i mocnego plastiku w kolorze czerwonym. Szata graficzna jest uboga, mimo to szminka wygląda bardzo estetycznie. Na zatyczce znajduje się mały napis odwzorowujący autograf Kate Moss. Wieczko zamyka się solidnie przy czym słychać charakterystyczny "kilk". Nie ma opcji aby szminka sama się otworzyła, więc bez obaw możemy ją wrzucić do torebki bez obaw.
Szminka na pierwszy rzut oka ma zbitą, twardą i toporną konsystencję. Jak producent pisze i jak wskazuje sama nazwa szminki jest ona matowa, dlatego jej konsystencja różni się o typowych, nawilżających szminek. Podczas aplikacji na usta jest sucha, ale ładnie się rozprowadza. Szybko można pokryć całe usta. Jeśli chodzi oz zapach to jest on nieco sztuczny jednak całkiem przyjemny. Przypomina mi zapach błyszczyka z Bell. Pachnie trochę winogronami i melonem?
Jak pisałam na wstępie zależało mi aby mieć w końcu w swojej mini kolekcji czerwoną szminkę. Kupując przez internet nie trafiłam dokładnie z kolorem jaki sobie wyobrażałam, mimo to jestem bardzo zadowolona z tego koloru (#110). Nie jest to typowa czerwień. Kolor jest dosyć jaskrawy, ponieważ jest to połączenie dwóch pigmentów: czerwieni i pomarańczu. Ten odcień pasuje większości dziewczynom, nawet chłodnym blondynką. Konsystencja produktu mimo to że w opakowaniu wygląda na twardą, podczas nakładania na usta jest miękka dosyć kremowa. Ładnie i delikatnie pachnie. Szminka jest bardzo dobrze napigmentowana. Wystarczy raz przejechać po ustach aby były one równomierni pokryte bez żadnych prześwitów. Efekt jaki daje na ustach to nie jest całkowity mat. Oczywiście nie błyszczy się i nie zawiera w sobie ani jednej drobinki, mimo to uważam że jest to szminka o wykończeniu bardziej satynowym. Plusem jest to, że nasycenie koloru można stopniować. Kolor nie "wędruje" poza kontur ust. Szminka jak każda inna, która ma wykończenie matowe wysusza usta, ale nie jest to jakiś dyskomfort. Delikatnie wchodzi w załamania a jeśli macie suche skórki to na pewno wam je podkreśli. Jeśli chcę pomalować usta tą szminką to zawsze jakieś 3-4 godziny przed nakładam carmex, lub inny balsam do ust (Nivea, oriflame) tak aby je nawilżyć i przygotować na wysuszenie. Pomadka jest z z serii Long Lasting a więc jest bardzo trwała jak na taką cenę. Kolor jakby wpija, wsiąka w usta przez co szminka jest obecna jeszcze po 4-5 godzinach (jeśli nic nie jemy i nie pijemy). Ściera się ona równomiernie z warg, jednak kontur zostaje nienaruszony, dlatego polecam dołożyć pomadki kiedy widzimy że zaczyna się ścierać lub zetrzeć kontur chusteczką higieniczną. Jestem bardzo zadowolona z tej szminki i na pewno kupię jeszcze kilka innych.
Mam zamiar też wypróbować szminki z serii w czarnym opakowaniu. Macie je? Polecacie?
Ocena: 4/6
Cena: 19 zł na Iperfumy.pl