31.08.2016

Najbardziej pożadany zapach już u mnie!

Nie da się ukryć, że największym hitem Armaniego jest woda perfumowana Si. Luksusowe perfumy dla kobiet Giorgio Armani to hołd złożony nowoczesnej kobiecości, naturalnemu pięknu i uczuciu wolności. Kobieta Giorgio Armani jest w każdej sytuacji silna, niezależna i z klasą. Jej charyzma i elegancja działają na otoczenie jak magnes. Zapach Si skrywa w sobie namiętność, emocje, zmysłowość i beztroskę.
"Wyjątkowe perfumy dla kobiet Giorgio Armani Si oczaruje cię swymi starannie wybranymi esencjami, które doskonale wyrażają twoje wrażliwe wnętrze. Na początku poczujesz zmysłowe nuty czarnej porzeczki, które przeplatają się z kwitnącym sercem w postaci frezji i róży. Waniliowa podstawa dopełniona jest wyjątkowym ambroksanem, ciepłymi nutam drzewnymi i egzotycznym paczuli. Te niepowtarzalne perfumy są idealnym wyborem na każdy dzień. Wyrafinowane perfumy dla kobiet Giorgio Armani Si podkreślą wszystkie twoje atuty! Zapach skrywa się w prostym, eleganckim flakonie, który wyraża filozofię marki Armani. Czystość detalów i gra aromatycznych nut zapachowych sprawia, że się od nich uzależnisz. Bądź sobą i nie bój się wyrażać siebie z doskonałym damskim zapachem Giorgio Armani Si! "

Kategoria: kwiatowo-szyprowa.
Nuty zapachowe:
  • nuty głowy: czarna porzeczka, zielona gruszka, bergamotka, mandarynka, neroli,
  • nuty serca:frezja, róża majowa,
  • nuty bazy: paczuli, wanilia, drzewo bursztynowe, piżmo.
Zapach uosabia kobietę nowoczesną, inteligentną, charyzmatyczną, która mówi TAK dla życia. Jest silna, kocha siebie, ma wielkie marzenia i piękne sny, pamięta o sobie w każdym momencie życia, jest zwolenniczką filozofii TU i TERAZ. Determinacja, dynamizm, pewność siebie – te słowa kojarzę z zapachem świeżym, pozbawionym słodkich i zdecydowanych akordów, ale miłość i szacunek do siebie najlepiej wyrażą słodkie akcenty zawarte właśnie w Si.

Si przemawia do mnie słodko – cierpkim aromatem nektaru z czarnej porzeczki, który z każdą kolejną chwilą ustępuje zwiewnej frezji i pudrowo – kremowej róży oraz nucie bazy – białego drewna. Kompozycja jest delikatna, zmysłowa, roztacza wokół mnie aurę tajemniczości i sprawia, że zostaję zapamiętana. Na mojej skórze przez cały czas jest słodko – pudrowa, ciepła, waniliowa, brzoskwiniowa, czasem „do głosu” dochodzi gorzkawy powiew czarnej porzeczki i świeżość bergamotki. Jest niczym gra, uzależnia od pierwszych chwil i nigdy się nie nudzi. Skrywa w sobie beztroskę, piękne emocje, namiętność, odrzuca jakiekolwiek granice, pobudza wyobraźnię, czaruje starannie wyselekcjonowanymi esencjami, aby podkreślić wrażliwe wnętrze, które niestety mam. Otula, ogrzewa skórę, ale podstępnie obezwładnia zmysły, podąża wraz ze mną. Perfumy Si idealnie dopełniają dzienną i wieczorową kreację, tworząc niezapomniane wrażenie. Totalnie komercyjne, ale wyborne i pasjonujące; pasują na każdą okazję, rozpoznaję je w tramwaju, biurze, na imprezie… kompletnie mi to nie przeszkadza, za każdym razem tworzą wyjątkową historię, która nie lubi się powtarzać.
Zapewne zadacie po raz setny to samo pytanie: czy perfumy Giorgio Armani Si są trwałe? Powiem krótko; sprawdzajcie dokładnie źródło, kto jest dystrybutorem, miejsce zakupu, podejrzanie niskie ceny. Ja kupiłam Si na Iperfumy.pl z jakości i trwałości jestem zadowolona. Nie jest to zdecydowana woda perfumowana, która pozostawia tzw. „ogon” za właścicielką; aby mężczyzna mógł poczuć Si na swojej kobiecie, musi się do niej zbliżyć. Si jest zapachem bliskoskórnym, otulającym, intymnym, subtelnym, miękkim jak kaszmir, emanującym świetlistą słodyczą. Gorąco polecam.

Ocena: 6/6 KWC
Cena: 130 zł
 Dajcie znać czy miałyście ten zapach? Co o nim sądzicie? Może polecicie jakiś inny perfum ? 

21.08.2016

Vialise serum antycellulitowe.

Dzisiaj recenzja produktu, który zapewne wywoła małe kontrowersje ale zrobił on u mnie wielką furorę. Ogólnie sądzę, że temat produktów wyszczuplających i antycellulitowych jest dość kontrowersyjny i albo się je kocha, albo nienawidzi. Nie ma reguły, z cellulitem borykają się młodsze i starsze, szczupłe i otyłe. Czasem nawet już u nastoletnich dziewczyn zaczyna tworzyć się cellulit. Tylko niewielki odsetek kobiet ma to szczęście, że nigdy nawet po urodzeniu dzieci ich ciała nie pokrywają się warstwą cellulitu. Większość z nas na pewno chociaż raz po nie sięgnęła, czy to balsam, krem albo olejek, głównie wydaje mi się, że z ciekawości i aby sprawdzić, czy przypadkiem akurat na nas nie podziała i czy nie uzyskamy idealnej figury przy minimum wysiłku

Vialise:
  • przywraca prawidłowe krążenie
  • wzmacnia tkanki
  • spowalnia proces starzenia się skóry
  • przyśpiesza rozpad tłuszczów
  • utwardza naczynia krwionośne
  • wygładza i ujędrnia skórę
 Serum zawiera wyłącznie substancje pochodzenia naturalnego mające właściwości antycellulitowe.

Żadnych sztucznych składników, barwników czy emulgatorów.


Kosmetyk umieszczony jest w wygodnej w użytkowaniu mimo sporych rozmiwarów tubie z dozownikiem, dzięki czemu zała aplikacja staję się bardziej higieniczna i przyjemniejsza. Design utrzymany jest w biało-niebieskiej kolorystyce. Serum ma bardzo lekką konsystencję, coś pomiędzy żelem a serum. Jest przezroczyste i bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając uczucia lepkości. Dobrą informacją na pewno będzie to, że produkt ten jest bezzapachowy i nie posiada żadnych dodatkowych substancji.
Serum Vialise zużyłam już całą tubkę. Produktu używałam tylko na uda czasami ale rzadko kiedy maźnęłam również pośladki. Stosowałam go wieczorem, po kąpieli przynajmniej 5 razy w tygodniu, więc trochę mi zajęło wykończenie jednego opakowania. Konsystencja jest lekka i przyjemna, a wmasowanie produktu trwa zaledwie minutę. Pora na efekty. Czy to w ogóle działa ? Powiem tak. Widzę efekty. Ale czy samo serum to sprawiło? Nie wiem do końcca. Jeśli ćwiczycie lub chodzicie na dłuższe spacery i jesteście w trakcie zmiany diety na lżejszą to na pewno ten produkt pomoże wam w ujędrnieniu sóry i sprawi, że cellulit-w zależności od tego w jakim stopniu on u was występuje-będzie mniej widoczny lub zniknie całkowicie. Jeśli więc już prowadzicie zdrowy tryb życia polecam wam go wypróbować bo nic nie tracicie a tylko możecie pogłębić efekty ćwiczeń i diety. Polecm wypróbować ten produkt nawet jeśli nie zmieniacie diety i nie rezygnujecie ze smażonych potraw. Serum jest bardzo przyjemne w aplikacji, ma niespotykanie dobry skład i już po dwóch tygodniach zuważyłam pierwsze efekty na udach. Opakowanie starcza na ponad miesiąc aplikacji, a więc ja smaruje nogi dalej i będę pisać na bieżąco o kolejnych efektach. Polecam wypróbowaćserum Vialise

16.08.2016

Najpopularniejsza wcierka do włosów.

Wcierka Jantar. Bursztynowy klasyk wśród produktów do pielęgnacji włosów i ukochany specyfik wielu z nas – świadomie i sumiennie pielęgnujących swoje włosy. Stąd, gdy zapytamy, co zrobić, żeby włosy szybciej rosły, zagęściły się lub nie wypadały, ta odżywka jest prawdopodobnie najczęściej podawanym rozwiązaniem. 
Oczywiście, stosowanie wcierek ma swoje uzasadnienie (w moim odczuciu) w określonych sytuacjach, jak chociażby nadmierne i długotrwałe wypadanie włosów (np. po stosowaniu bardzo inwazyjnych leków przeciwtrądzikowych), chęć ich ekstremalnego (możliwego) zagęszczenia czy maksymalnego przyspieszenia porostu (jako dodatkowe wspomaganie cebulek) np. po przebytej terapii przeciwnowotworowej czy, po prostu, na niesamowicie wyjątkową dla nas, choć odległą w czasie okazję (np. ślub).

Aplikowanie wcierek jest czasochłonne, wymaga od nas cierpliwości, sumienności, wprawy, a reakcje skalpu na tego typu specyfiki mogą być najróżniejsze – prócz dobroczynnego działania, musimy założyć również możliwości negatywne, od nadmiernego przesuszenia skóry, swędzenia, podrażnienia, reakcji alergicznej, po wzmożenie wypadania czy przetłuszczania/obciążenia/zmatowienia włosów u nasady.
"Receptura odżywki firmy Farmona uwzględnia najistotniejsze potrzeby włosów cienkich, słabych, delikatnych i z tendencją do przetłuszczania. Zawiera biologicznie czynne substancje stymulujące wzrost włosów: Trichogen, Polyplant Hair, aktywny biologicznie wyciąg z bursztynu oraz witaminy A,  E,  F i d’pantenol. Odżywka Jantar hamuje wypadanie włosów, stymuluje ich wzrost i odżywianie. Zawarte w niej składniki są niezbędne do prawidłowego przebiegu procesów fizjologicznych skóry, jej odżywiania i regeneracji. Systematycznie stosowana poprawia metabolizm i dotlenienie cebulek włosów, regeneruje i łagodzi podrażnienia. Włosy stają się wyraźnie grubsze, lśniące i odporne na uszkodzenia. Odżywka wzmacnia strukturę włosów i chroni je przed szkodliwym wpływem środowiska i słońca.”
Swój Jantar kupiłam na Iperfumy.pl  Buteleczka jest szklana i zakręcana na korek. Po odkręceniu ukazuje się w otworku coś plastikowego, jak w niektórych butelkach od wódki. Wszystko byłoby okej, gdyby własnie to nie utrudniało aplikacji wcierki - raz wylewa się mnóstwo produktu, a czasami nie chce wylecieć nawet kropelka. Zapach przypomina trochę wodę kolońską. Jednak utrzymuje się on na włosach tylko po wtarciu, po wyschnięciu już nic nie czuć :) Konsystencja przypomina wodę, może jest nieco gęściejsza, ale tylko troszkę. Jantar starczył mi na około miesiąc kuracji. Jednak nie wylewałam dużo produktu na włosy. Wcierałam go codziennie. Odżywka nie spowodowała u mnie większego przetłuszczania się włosów u nasady. Co więcej zdarzało mi się ją stosować po myciu, jak włosy trochę podeschły, przed pójściem spać i rano były świeże. Co zauważyłam po 5 tygodniowej kuracji ? Mnóstwo baby hair, oraz nieco zmniejszona ilość wypadanych włosów. Myślę, że potrzebna jest mi kolejna dawka kuracji i wtedy będę mogła pochwalić się efektami. Póki co z wcierki jestem bardzo zadowolona, i będę jej używać dalej po kupnie drugiego opakowania. 

Ocena: 4/6
Cena: 15 zł na Iperfumy.pl

Dajcie znać czy używałyście tej wcierki. Podzielcie się spostrzeżeniami na jej temat :)

7.08.2016

Najlepszy krem matujący ever

Kremy matujące stosuję głównie wtedy, gdy nie maluję twarzy ale chcę wyglądać naturalnie i nie świecić się jak żarówa. Dobrze, jeśli krem matujący ma dodatkowe właściwości - np. rozprawia się z pryszczami lub niweluje ich powstawanie. Kiedy zobaczyłam krem na stronie ucieszyłam się, bowiem na dobry krem matujący ciężko trafić a ja wciaż szukałam tego odpowiedniego. Dziś w roli głównej Anti Acne krem matujący. Czy to ten jedyny ? Czytajcie dalej.

Matuje skórę - normalizuje gospodarkę wodno – lipidową - reguluje wydzielanie sebum - zapobiega powstawaniu nowych wykwitów - działa ściągająco, przeciwbakteryjnie, przeciwłojotokowo i przeciwzapalnie - nie zatyka porów.
Skóra bez efektów błyszczenia się, matowa, bez nowych wykwitów i pryszczy.

Aqua, Ethylhexyl Stearate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Squalane, Polysorbate 60, Niacinamide, Faex Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Ammonium Glycyrrhizate, Panthenol, Propylene Glycol, Zinc Gluconate, Caffeine, Biotin, Nasturtium Officinale Extract, Arctium Majus Root Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Citrus Limon Peel Extract, Hedera Helix Extract, Saponaria Officinalis Leaf/Root Extract, Fucus Vesiculosus Extract,  Candida Bombicola/Glucose/Methyl Rapeseedate Ferment, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, CI 77891, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Sodium Palmitoyl Proline, Nymphaea Alba Flower Extract, Tocopheryl Acetate, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Allantoin, Linalool, Limonene, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Hydroxycitronellal, Coumarin.
To miękka, z miłą i estetyczną szatą graficzną tuba mieszcząca 50 ml produktu. Krem jest zakręcany na zieloną nakrętkę, która dobrze się trzyma i samoistnie się nie odkręca.
W pielęgnacji skóry tłustej ze skłonnością do zmian trądzikowych ważne jest zachowanie odpowiednich proporcji pomiędzy nawilżaniem, a  walką ze zmianami skórnymi. Kiedy mnie kilka lat temu dopadł trądzik, to skupiałam się głównie na jego zwalczaniu, a zupełnie nie myślałam o innych rzeczach. Ze skutkami, jak się pewnie domyślacie, walczyłam bardzo długo.
Rzadko sięgam po kremy matujące, moja cera tak czy siak się przetłuszcza, a matujące specyfiki często działały na mnie zupełnie odwrotnie i w rezultacie skóra przetłuszczała się szybciej i mocno. Krem Floslek ma konsystencje zbitą to znaczy nie jest lejący i ma w sobie lekkość, dzięki czemu łatwo się rozprowadza. Zapach jest bardzo świeży. Nie bardzo umiem go określić ale czuć tam limonkę i inne cytrusy. Krem matujący nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak pianka do mycia twarzy z tej samej serii, ale również dobrze działa i pomaga zatrzymać nadmiar wydzielanego sebum w strefie "T". Stosuję ten krem prawie trzy tygodnie, i myślę, że mogę co nie co o nim opowiedzieć. Krem ma świetną konsystencje. Po nałożeniu jest zbity i gęsty, natomiast po nałożeniu go na buzię staje się bardzo lekki i delikatny. Bardzo dobrze się rozprowadza i jest wydajny bo wcale nie trzeba go dużo nałożyć. Bez problemu nadaje się pod makijaż, po nałożeniu niewielkiej ilości i delikatnym wklepaniu wchłania się prawie do matu. Faktycznie ładnie matowi skórę co przedłuża mój makijaż o jakieś 2-3 godziny, co uważam za dobry wynik ale mógł by być lepszy. Skóra po nim jest wygładzona a sam krem nie wysusza. Nie zauważyłam też aby krem zapychał moje pory. Ładnie się wchłania, i z tego co zauważyłam to ładnie goi miejsca po "świeżych" wypryskach. Producent obiecywał zapobieganie powstawaniu nowych zmian trądzikowych, jednak tego nie zauważyłam.

Ocena: 5/6
Cena: 18 zł na Iperfumy.pl

A wy czego używacie na co dzień do pielęgnacji skóry twarzy? Dajcie znać ! :)