Opakowanie Oriflame:
Małe, plastikowe z prostym ale ładnym designem. Napisy nie zdzierają się. Ma bardzo dziwną i nieestetycznie zakończoną zakrętkę, ale to po to aby połączyć dwa kosmetyki tzw. konektorem. Niestety jeśli ktoś go nie posiada to kosmetyk nie jest zbyt estetyczny.
Opakowanie Essence:
Również plastikowe, jednak wykonane z lżejszego tworzywa. Typowa szata graficzna Essence. Napisy również nie zdarły się.
W obydwóch tych produktach mamy do czynienia z takimi samymi, długimi, cienkimi i giętkimi pędzelkami. Obydwa są bardzo precyzyjne, jednak ten z Essence jest na dłuższym trzonku i ma dłuższą zakrętkę? Nie wiem jak to powiedzieć. (Chodzi o miejsce gdzie trzyma się pędzelek :)) W eyelinerze z Oriflame przez małą zakrętkę ciężko nam posługiwać się pędzelkiem bez konektora który trzeba sobie dokupić.
Moja opinia, Oriflame:
Wybrałam kolor różowy bo jak mówiłam chciałam mieć kolorowe kreski, a ten kolor był tak delikatny że nadawał się świetnie do szkoły. Przed jego kupnem czytałam dużo dobrego na wizażu o tym produkcie dlatego też się skusiłam, ponieważ była promocja w katalogu. Jakie było moje rozczarowanie jak zobaczyłam tą małą, śmiesznie zakończoną buteleczkę. Nie umiałam utrzymać pędzelka w ręce a co dopiero malować. No ale jakoś dałam radę. Po nałożeniu pierwszej warstwy, czułam pieczenie i szczypanie które przechodziło po kilku minutach. Jednak nie wystąpiła u mnie żadna reakcja alergiczna jak łzawienie czy coś w tym stylu. Pierwsza warstwa nie wygląda za ładnie. Widać mocne prześwity, a po kolejnych warstwach produktu jest za dużo co daje nieestetyczny wygląd i sprawia że eyeliner dziwnie pęka. Malowanie nim jest utrudnione także tym że ma drobinki przez co nie nakłada się go płynnie. Jednak trwałość eyelinera jest świetna. Nie odbija się i wytrzymuje nawet kąpiel w basenie. Ze zmywaniem go nie ma problemu. Jednak nie jest to mój ulubieniec.
Ocena: 3/6
Cena: 9 zł (promocja)
Moja opinia, Essence:
Idąc do natury zawsze zajrzę do koszyczków z końcówkami kolekcji. Tym razem też tak się stało i znalazłam eyeliner przeceniony chyba z 11 zł na 4,99, a potem jeszcze na 3,99 zł. Za takie pieniądze musiałam go mieć. W sklepowym oświetleniu wyglądał jak kolor zielony, a dokładnie pistacjowy, jednak w domu i w świetle dziennym wygląda bardziej na złoto. Aplikacja jest o wiele łatwiejsza ponieważ pędzelek osadzony jest na dłuższym trzonku z większą nakrętką. Pierwsza warstwa idealnie kryje skórę na powiece. Wystarczy jedna warstwa i nie widać żadnych prześwitów. Nałożyć go można jednym pociągnięciem wzdłuż linii rzęs. Jeśli chodzi o trwałość to jest nieco mniej trwały i jaskółka nieco się zmazuje po 6-8 godzinach. Nie odbija się na powiece (zawsze daję pod niego bazę, puder i cień). Nie ma problemu z demakijażem. Zdecydowanie bardziej lubię go używać.
Ocena:5/6
Cena: 3,99 zł (promocja)
A wy lubicie eyelinery kolorowe? Jeśli tak to jakie? A może miałyście któryś z tych produktów?
Ten drugi jest świetny! O matko, ten kolor, chcę go!
OdpowiedzUsuńmam ten z oriflame,ale błękitny z edycji limitowanej.Zupełnie ma inny pędzelek i super się rozprowadza;)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że masz z edycji limitowanej ;)
UsuńDrugi podoba mi się bardziej :)
OdpowiedzUsuńOba kolorki śliczne, z tą czarną kreską wyglądają super:)
OdpowiedzUsuńZielony jest cudowny! Chyba muszę się przejść może jeszcze go wyłapię! <3
OdpowiedzUsuńpistacja rządzi :D
OdpowiedzUsuńObydwa cudowne, wyglądają prześlicznie z czarną kreską na oku
OdpowiedzUsuńLinery kolorowe - tak średnio, ale ostatnio robię kolorową kreską na dolnej powiece pewnymi cieniami :]
OdpowiedzUsuńMam tylko czarne eyelinery :)
OdpowiedzUsuńNa ten pistacjowy osobiście też bym się skusiła, natomiast ten różowy wygląda ładnie, ale neiezbyt wygodna aplikacja bez konektora psuje jego wartość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, u mnie NOWY POST. :) http://grudzienpaulina.blogspot.com/
mi podoba się ten zielony:) sama nie mam żadnego kolorowego bo na co dzień używam klasycznego, czarnego:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)
z kolorowych linerów mam tylko niebieski z wibo, jest fajny ale zielony wygląda świetnie !
OdpowiedzUsuńciężko znaleźć dobry kolorowy eyeliner, który będzie miał dobre krycie, ale widzę, że ta mięta całkiem nieźle daje radę
OdpowiedzUsuńo tak:) chyba na tego sylwestra postawię na kolorową kreskę :)
OdpowiedzUsuń