Ten mały, niepozorny kremik czyni cuda, zawsze go noszę w swojej torebce. Zawiera skoncentrowany wyciąg z plastra miodu, który działa silnie kojąco tam gdzie skóra jest sucha i podrażniona. Można go stosować na łokcie, powieki, usta, skórki paznokci. Kosmetyk ten zamknięty jest w malutkim różowym, okrągłym pudełeczku, więc zmieści się nawet w kieszeni.
To urocza, plastikowa baryłka. Ładnie i elegancko wykończona złotymi akcentami na zakrętce. Opakowanie zamykane zakrętką. Mimo ładnego wyglądu opakowanie jest całkiem nie trafione. Po pierwsze nie zbyt higieniczne, a po drugie ciężko produkt wydostać z pudełeczka.
Produkt jest bezbarwny i naprawdę ślicznie pachnie wanilią. Choć nie przepadam za jej zapachem tak w tym kremiku bardzo mi odpowiada. Konsystencja podobna jest wyglądem do wazeliny, jednak różni się ona, chociażby tym, że jest produkt Oriflame jest znacznie gęstszy i bardziej zbity. Łatwo się rozsmarowywuje.
Widziałam ten produkt u kilku moich koleżanek, które miały różne wersje zapachowe i które zachwalały te kremiki. Zacznę może od minusów bo jest ich mniej niż plusów :) Po pierwsze opakowanie. Tak, jest urocze, ładne i szykowne, oraz charakterystyczne do Oriflame jednak kompletnie nie trafione mimo swoich malutkich rozmiarów. Jest ono niehigieniczne, kiedy produktu jest mniej to ciężko jest go wydobyć z dna i trzeba się posiłkować patyczkiem. Poza tym wielbicielki długi paznokci tak jak ja, lub paznokci sztucznych nie będą faworytkami tego kremu, ponieważ dużo produktu dostaje się pod paznokieć. Cena też spora jak na takie malutkie opakowanie. Dlatego możecie skorzystać z programu jaki prowadzą. Po rejestracji możecie kupować produkty 23% taniej (kremik ok. 7-9 zł). Więcej TU . A teraz plusy. Na początku cudowny zapach wanilii. Nie jest to chemiczny zapach, choć wiadomo, że nie jest on naturalny. Chodzi o to, że nie śmierdzi tymi wszystkimi chemicznymi aromatami. Konsystencja jest przyjemna i łatwa w rozprowadzeniu. Jak już pisałam bardziej zbita gęstsza niż konsystencja typowej wazeliny. Dosyć długo się wchłania, jednak na bardzo długo nawilża. Nasze usta stają się miększe, delikatniejsze i co ważne pozbawione wszelkich suchych skórek. Krem jest uniwersalny dlatego ja stosuję go wszędzie tam gdzie mam suchą skórę. Po dwudniowej aplikacji na łokcie który były bardzo suche, teraz są gładkie i bez odstających skórek. Dobrze sprawdza się też na skórkach przy paznokciach.
Cena po rejestracji: 7-9 zł
Cena regularna: 20 zł
Ocena: 5/6
A ja nadal czekam na swoją paczuszkę xD
OdpowiedzUsuńja zdecydowanie bardziej wole carmex albo maselka do ust z nivea :)
OdpowiedzUsuńRzadko spotykam się z kosmetykami Oriflame. Zwykle wolę coś sama obejrzeć, powąchać itd, niż zamawiać prawie w ciemno :<
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kremiku :)
OdpowiedzUsuńa właśnie, ja mam długie paznokcie i raczej ten krem nie byłby dla mnie za dobry..
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten krem^^
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą firmą. Te produkt jest chyba ich najstarszym produktem. Chociaż robili go różne wersje
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do udziału w moim rozdaniu:
http://czerwonafilizanka.blogspot.com/2013/09/rozdanie.html#comment-form
Znam go :) często mówi się na niego 'miodek' . Sama miałam wersję o zapachu czekolady ( cudo! ) i właśnie miodu. Używałam głównie na usta.
OdpowiedzUsuń