15.04.2015

Bubel po raz kolejny...

Tusze do rzęs, to temat rzeka. Kiedyś zachwycałam się silikonowymi, małymi szczoteczkami, na długi czas zapominając o klasycznym włosiu maskar. Te małe sprawiały wrażenie łatwiejszych w obsłudze, z nimi przestałam mieć problem z umazaną tuszem powieką i zniszczonym makijażem oczu i choć nadal uważam że łatwiej nimi dotrzeć bezpośrednio u nasady rzęs, tak nie unikam już innych, nie neguję ze względu na rodzaj szczoteczki. Również i maskary o dziwnych kształtach szczoteczek, średniej długości włosia, potrafią dobrze z nami współpracować, choć potrzeba chwili, by nauczyć się z nimi obchodzić. Dzisiaj kilka słów o maskarze Astor Big & Beautiful Butterfly. Jeśli jesteście ciekawe mojej opinii na jej temat czytajcie dalej.
To pierwsza maskara dająca tak spektakularne pogrubienie przy tak niesamowitej lekkości. Rzęsy stają się luksusowo długie, bez efektu obciążenia. Żelowa formuła o lekkiej teksturze zapewnia super pogrubienie i maksymalną elastyczność rzęs. Nie zawiera ciężkich olejków i wosków, oraz skoncentrowanych, ciemnych barwników. Maskara wyposażona jest w unikalną szczoteczkę dopasowującą się do wszystkich kształtów oczu, dla maksymalnego wydłużenia, pogrubienia i rozdzielenia rzęs już od najmniejszych włosków

Korzyści:

  • Super objętość bez obciążenia
  • Imponująco podkreślone i wciąż elastyczne rzęsy
  • Unikalna szczoteczka rozdzielająca rzęsy na całej ich długości
  • Testowany oftalmologicznie
  • Odpowiedni dla osób noszących szkła kontaktowe

Opakowanie z zewnątrz przyciąga wzrok, metalicznym różem, natomiast opływowy kształt, często ostatnio w tuszach spotykany, mnie osobiście denerwuje, lubi się przewracać, brudząc wszystko wokół.  Estetyczny minimalizm napisów cenię, jednak nigdzie wkoło nie mogłam doszukać się rysunku, jak wygląda jego szczoteczka. Szkoda, bo taka informacja mogłaby choć w jakimś stopniu zapobiec otwieraniu tuszy w drogeriach. Jeśli ktoś kupił w ciemno, widok tej szczoteczki może przerazić. Wygląda z zewnątrz bardzo ciekawie, a co wewnątrz? Wewnątrz zamknięty jest żelowy tusz i oryginalnego kształtu duża, szeroka szczotka wygięta w literę S. Gdy po raz pierwszy otworzyłam ten tusz, pomyślałam że na bank przy pierwszym użyciu wsadzę sobie tą grubą szczotę w oko.
Zacznę może od najważniejszej rzeczy a mianowicie nie od samej formuły maskary a od szczoteczki i tego jak się z nią współpracuję. Maskara posiada ciekawie powyginaną szczoteczkę. Kształtem przypomina mi falę. Szczoteczka jest duża, a włoski dość długie i gęsto osadzone nawet przy zwężaniu się szczoteczki (mowa tu o stronie którą zazwyczaj malujemy rzęsy od wewnętrznego kącika oka). Nie jest ona silikonowa, więc dla fanek szczoteczek silikonowych może ona nie spasować. Miałam kilka tuszy z dużymi szczoteczkami i zapewniam was że umiem się niemi obsługiwać i z kilkoma nawet się polubiłam na dłużej :) W tym przypadku  mimo to szczoteczka okazała się nie lada wyzwaniem. Kłopotliwym był nie tylko sam jej kształt, co i ilość tuszu jaką nabiera. Gęsto osadzone, średniej długości włosie, było całe sklejone tuszem. Musiałam każdorazowo zbierać nadmiar, by uniknąć katastrofy na rzęsach, a i tak wiele razy klęłam pod nosem, szybko ratując się grzebykiem. Trudno operować nią w pierwszych kilkunastu dniach. Formuła z początku jak u większości tuszy jest bardzo mokra co utrudnia malowanie rzęs i gwarantuje nam efekt sklejenia kilku rzęs w jedną grubą. Po dwóch tygodniach tusz "oddał" swoje i zmienił swoją konsystencję. Niestety efektywność tuszu zbytnio się nie poprawiła. Jedyne co się zmieniło to to, że rzęsy nie były już tak mocno sklejane. Jeśli chodzi o obietnice producenta to nie spełnia ich w ogóle. Maskara wydłuża rzęsy ale bardzo minimalnie. Z natury mam krótkie rzęsy i zależy mi na ich wydłużeniu jednak ten tusz nie koniecznie się sprawdza. Produkt ten nie dodaje rzęsą żadnej objętości. Nie pogrubia ich a już na pewno nie unosi. Może przy trzeciej warstwie na końcach były by minimalnie pogrubione ale u nasady totalnie sklejone. Szczoteczka trochę za duża. Dobrze rozczesuje rzęsy. Nie jest wodoodporna przez co łatwo się zmywa. Plusem jest to że się nie osypuje w ciągu dnia i przez 12 godzin wygląda na oczach tak samo jak zaraz po nałożeniu. Podsumowując nie jest to najlepszy produkt. Cieszę się, że nie skusiłam się na niego w drogerii stacjonarnej gdzie jego cena sięga 36 zł.

Ocena: 3/6
Cena: 18 zł na Iperfumy.pl / 36 zł Rossmann

Używałyście tej maskary? Jak wam się spisywała? A może polecicie swój ulubiony tusz? 

4 komentarze:

  1. ale dziwaczna ta szczoteczka :P szkoda, że tak słabiutko podkreśla rzęsy

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zachwyca niestety :) albo ja po prostu wymagam zbyt wiele od tuszy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zobaczyłam na początku tą szczoteczkę, to myślałam, że może jest uszkodzona. Efekt nie jest zbyt fajny (według mnie, wolę większe wydłużenie rzęs). Szkoda, bo opakowanie ma ładne :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm dziwnie wygląda. Jakby dolne i górne rzęsy były tej samej długości :P Przyznam, ze nie przepadam za takimi szczotkami. Będę wiedziała, żeby jej unikać.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza, lub obserwacji. Dziękuję :)