Od producenta:
Marzysz o znacznie dłuższych, grubszych i mocniejszych rzęsach? Wypróbuj mascarę Growing Lashes Stimulator, która pielęgnuje i odżywia rzęsy, a jednocześnie stymuluje ich wzrost, dzięki czemu zapewnia ich ekstremalne wydłużenie. Zawarte w formule odżywcze proteiny jedwabiu, D-Panthenol oraz kolagen dodatkowo wzmacniają, regenerują i chronią i pielęgnują osłabione torebki włosowe a unikalne peptydy wspomagają naturalny wzrost rzęs.
Opakowanie
Plastikowe opakowanie, z napisami które o dziwo się nie ścierają. Nakrętka jak i całe opakowanie solidnie wykonane. Już kilka razy tusz ten leciał z wysokości i nic z nim się nie stało.
Szczoteczka:
Kiedy otworzyłam tusz w domu byłam nieco przestraszona. Na początku myślałam, że szczoteczka została jakimś cudem ucięta, złamana? Już na wstępie zwątpiłam że takim czymś, małym, pozbawionym włosków może podkreślić rzęsy w fajny sposób.
Zapach i konsystencja:
Tusz pachnie jak każdy inny tusz do rzęs. Konsystencja jest w sam raz. Nie za rzadka i nie za gęsta. Od razu po otworzeniu tuszu można aplikować go na rzęsy i nie czekać aż zgęstnieje. Szczoteczka nabiera za dużo tuszu jak dla mnie, przez co produkt staje się ni wydajny.
Moja opinia:
Maskara ta totalnie mnie zaskoczyła. Szczoteczka której się tak obwiałam okazałą się świetna. Idealnie rozdziela rzęsy i pogrubia je. Wydłużenia rzęs nie zauważyłam. Dzięki krótkim włosom szczoteczki można bez problemu pomalować dolne rzęsy. Tusz ma prawdziwy, głęboki i czarny kolor. Dobrą wiadomością jest też fakt, że efekt można stopniować. Zazwyczaj nakładam jedną warstwę co według mnie wygląda bardzo naturalnie, jednak kiedy chcę bardziej podkreślone rzęsy nakładam dwie-trzy warstwy i rzęsy nie są mocno posklejanie, tylko solidnie pogrubione u nasady. Tusz nie kruszy się z rzęs do póki maskara nie zacznie zasychać. Po max. trzech tygodniach jest do wyrzucenia, ponieważ niesamowicie kruszy się z rzęs zaraz po aplikacji, przez co wyglądamy jak panda. Nie spodziewałam się, że tusz za niecałe 5 zł da taki efekt.
Ocena: 4/6
Miałyście tą maskarę? Jak wam się spisywała?
tej akurat nie miałam, ale przetestowałam inne z Wibo i były świetne :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej nigdy, ale na zdjęciu widać, że rzęsy są pogrubione i co najważniejsze, nie sklejają się ;)
OdpowiedzUsuńja zapraszam na mojego bloga gdzie dziś także dodałam recenzję tego tuszu ;) ed-like.blogspot.com ;]
OdpowiedzUsuńMam różową wersje aktualnie i efekt jest podobny, zielona czeka na swoją kolej
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale zauważyłam, że wiele blogerek je zachwala więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten tusz i w dodatku ta cena :)
OdpowiedzUsuńJa jestem mega zadowolona, chociaż zauważyłam, że moje rzesy powoli już się chyba buntują, gdy czują ten tusz :)
OdpowiedzUsuńchyba się nie dodał mój komentarz wrr! Więc jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńdla mnie ten tusz jest mega! Tylko zauważyłam, że moje rzęsy powoli buntują się i już tak ładnie ich nie podkreśla :(
muszę przyznac,że miałam to samo u siebie odczucie - jak do cholery taka szczoteczka ma mi pomóc xD
OdpowiedzUsuńale tusz był bardzo dobry :) obecnie go porzuciłam na rzecz jego niebieskiego kolegi również z Wibo. Polecam ;)
efekt dał u Ciebie świetny!!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ty mam obawy co do takich szczoteczek ale widzę że ta spisuje się bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńtego akurat nigdy nie używałam, ale używam tuszu z podobną szczoteczką i się sprawdza, jest nieco droższy od tego, następnym razem wypróbuję ten
OdpowiedzUsuńnie miałam tej maskary :(
OdpowiedzUsuńtego tuszu jeszcze nie testowałam ale inne Wibo tak i zawsze byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem okej, tylko w moim przypadku szybko się osypywała :)
OdpowiedzUsuń