Znalezienie dobrego kamuflażu bądź korektora pod oczy czy do zakrycia przebarwień, wyprysków i blizn to nie lada wyczyn zwłaszcza dla dziewczyn z jasną cerą - nie jest to mimo wszystko niewykonalne. W drogeriach przeważają kolory wpadające niestety w tony różowe i pomarańczowe. Ciężko znaleźć coś w kolorach beżu, czy oliwki. O kamuflażach marki Catrice swego czasu huczała cała blogosfera więc raczej nie ma osoby która by ich nie znała. A jednak ja zostałam posiadaczką najpierw kamuflażu w płynie. (Jego recenzja również u mnie na blogu.) Po odkryciu jego fenomenu zainwestowałam w starszą wersje. Czy zauważyłam jakieś drastyczne różnice między nimi? Czytajcie dalej.
Kremowy podkład korygujący o wysokim stopniu krycia. Trwała tekstura idealnie wtapia się w skórę ukrywając wszelkie niedoskonałości. Maskuje popękane naczynka, drobne blizny, przebarwienia oraz plamki. testowany dermatologicznie.
Kremowa wersja kamuflażu zamknięta jest w plastikowym słoiczku z przezroczystym wieczkiem więc spokojnie jesteśmy w stanie dostrzec ile produktu Nam jeszcze pozostało zaś płynny kamuflaż został zamknięty również w plastikowym opakowaniu z tą różnicą, że wygląda jak błyszczyk z aplikatorem czyli standardowo jak na korektor przystało. Co za tym idzie starszego brata trzeba aplikować za pomocą pędzla bądź palca a wersję płynną za pomocą standardowego aplikatora.
Posiadam najjaśniejszy kolor 010 Ivory, który idealnie nadaje się dla bladziochów. To bardzo jasny beż, bez różowych tonów. Kamuflaż Catrice ma gęstą, kremową i bardzo plastyczną konsystencję. Pod wpływem ciepła palców, bezproblemowo się rozprowadza i stapia ze skórą. Nie jest tępy, pracuje się z nim niezwykle przyjemnie. Po zaschnięciu robi się delikatnie matowy i naprawdę ciężko go zetrzeć. Delikatnie utrwalony pudrem, trzyma się cały dzień na swoim miejscu. Dużym plusem jest też fakt, że nie utlenia się i nie ciemnieje w ciągu dnia! Stosuję go na pojedyncze niedoskonałości ale też jako bazę pod cienie. Zdarza się również, że kładę go pod oczy ale nie mam ogromnych problemów z cieniami. Pokrywa wszelkie zaczerwienienia, przebarwienia, niedoskonałości, czy zasinienia. Jeśli macie delikatną i skłonną do przesuszeń skórę wokół oczu, warto zadbać o jej nawilżenie bo może ją delikatnie przesuszać, ale u mnie nic takiego się nie dzieje. Stosuję go najczęściej by ukryć drobne zmiany na twarzy i sprawić by miała jednolity koloryt, ale gdy mam gorszy dzień, ląduje też pod oczami. Radzi sobie nawet z najgorszymi cieniami, nie włazi w zmarszczki, nie waży się w ciągu dnia, odświeża i otwiera spojrzenie. Okolica oczu wygląda na wypoczętą i nikt nie jest w stanie zgadnąć, że miałyśmy zarwaną noc. :)
Ocena: 6/6 KWC
Cena: 17 zł na Iperfumy.pl
Używałyście go? A może możecie polecić inny tego typu kosmetyk, który działa tak samo dobrze?
czasami bez korektora ani rusz ;)
OdpowiedzUsuńZnam go i chyba mam nawet w tym samym odcieniu - świetnie się sprawdza, jednak niestety przesusza mi okolice po oczami, ale krycie mistrzowskie ;]
OdpowiedzUsuńpolecam mocno nawilżający ale nie tłusty krem pod oczy. :)
UsuńJa go nie polubiłam - za tłusty i mnie zapychał:(
OdpowiedzUsuńNie korzystam póki co z tego rodzaju kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńdla mnie trochę za ciemny, ale sporadycznie używam :)
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam nad wersją ,,w płynie''.
OdpowiedzUsuńRecenzją również na moim blogu :)
Usuńmam go, ale rzuciłam go w kąt, jakoś za nim nie przepadam.
OdpowiedzUsuńMuszę i ja go w końcu zakupić :)
OdpowiedzUsuńUżywam podkładu od ingrid, jest taki, że nie potrzebuję korektora:)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego wciąż o nim czytam. Muszę w końcu go przetestować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.magdalenaklak.pl
A ja jeszcze nie miałam okazji go używać :D
OdpowiedzUsuńMam go i sprawdza się u mnie idealnie do zakrywania wszelkich przebarwień i nieprzyjaciół.
OdpowiedzUsuń