Każda z nas podświadomie skazuje swoje włosy na uszkodzenia a nawet zniszczenia. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego tym bardziej jeśli nie widać tego gołym okiem. Ja bardzo długo należałam do takich osób, które prostowanie czy suszenie włosów bez żadnej ochrony w sprayu czy balsamie traktowały jak "rytuał". Dziś krótko o produkcie profesjonalnym, ponieważ marka Matrix używana jest w salonach fryzjerskich. Bohaterem dzisiejszego wpisu został Heat Buffer Spray
DLACZEGO POWINNIŚMY CHRONIĆ WŁOSY?
Przede wszystkim dlatego, że temperatura powyżej 60 st. Celsjusza zaczyna być dla włosów zagrożeniem – zaczyna wyparowywać z nich woda, co prowadzi do niechcianego zniszczenia i przesuszenia. Po pierwsze warto więc obniży temperaturę w urządzeniach do stylizacji. Jeśli nie możemy obejść się bez suszarki używajmy chłodnego strumienia, jeśli używamy lokówki wybierajmy te z termoregulacją i starajmy się ustawić jak najniższą temperaturę. Nigdy nie używajcie rozgrzanej prostownicy na wilgotnych włosach, niepotrzebnie je nadwyrężysz a zniszczenia będą nieodwracalne.
Stylizacja włosów często jest bardzo czasochłonna i wymaga stosowania odpowiednich produktów, które dzięki swoim właściwościom nie tylko ułatwią Tobie modelowanie włosów, ale również ochronią je przed szkodliwym działaniem wysokich temperatur. Takim działaniem charakteryzuje się właśnie ten rewelacyjny spray, który nie tylko wygładzi Twoje włosy, ale również doda im blasku. Dodatkowo spray chroni włosy do temperatury 220 stopni C
Etykieta, według mnie, jest elegancka - kojarzy mi się z profesjonalnymi kosmetykami fryzjerskimi, utrzymana w kolorystyce czerń, granat i biel. Całość przejrzysta i czytelna. Zawiera opis, poradę jak go stosować, pełen skład, informację o pojemności. Na spodzie butelki znajdziemy datę przydatności do użytku.
Jak dla mnie i dla moich niesfornych, puszących się loczków które chcę wyprostować spray Matrix sprawdza się bardzo dobrze. Spray pachnie niesamowicie przyjemnie przy spryskiwaniu. Niestety zapach "gubi" się po wysuszeniu włosów ale gdyby nie pachniał wcale albo co gorsze, pachniał nie ciekawie to nie miałabym takiej mobilizującej systematyczności w jego używaniu :) Spray aplikuje się w bardzo łatwy sposób. Wystarczy wstrząsnąć butelką i aplikujemy na suche bądź wilgotne włosy w postaci lekkiej, mocno pachnącej mgiełki. Włosy podczas prostowania jak i po są dużo gładsze i takie bardziej sypkie. Po każdym prostowaniu moje końcówki były bardzo popalone i myślę, że ten spray je w większym stopniu chroni. Nie obciąża włosów, jednak jeśli nałożymy go w zbyt dużej ilości co mi się zdarzyło na grzywce to włosy na drugi dzień są nieco tłuste i musiałam się ratować suchym szamponem. Włosy po prostowaniu są gładkie, delikatne i co najważniejsze nie puszą się a końcówki nie wywijają się każda w inną stronę.
CZY W OGÓLE WARTO CHRONIĆ WŁOSY?
Zdania na ten temat są podzielone, a wiele zależy od kondycji i wymagań twoich włosów. Jedne są słabsze i bardziej podatne na zniszczenie, inne są w stanie wytrzymać naprawdę wiele. Kluczem do ich pięknego wyglądu na pewno są umiar i rozsądek – zarówno w stosowaniu wysokich temperatur jak i doborze kosmetyków :) Warto przetestować, czy termoochrona nie była tą jedną rzeczą, której twoim włosom brakowało.
Ocena: 5/6
Cena: 27 zł na Iperfumy.pl
Powiedzcie czego wy używacie do ochrony swoich włosów przed wysoką temperatura? Może polecicie mi coś co sprawdza się u was najlepiej :) Dajcie znać.
Właśnie szukam czegoś na puszące się włosy :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować :)
UsuńBardzo ciekawy blog :) Ja oprócz termoochrony zwracam też uwagę na sprzęt, którego używam. Polecam prostownice i lokówki z systemem nawilżania, np. remington protect. Dzięki wytwarzanej mgiełce włosy się nie palą, a końcówki nie rozdwajają tak bardzo.
OdpowiedzUsuńOwszem sprzęt też gra tutaj dużą rolę :) Ja obecnie kupiłam nową prostownice właśnie z firmy remington :)
UsuńSłyszałam o odżywkach tej firmy !
OdpowiedzUsuńMam czerwoną z ceramidami, jeszcze trochę testów i będzie recenzja :)
Usuń