Szalony okres karnawału dopiero się rozkręca a brokat zawsze znajdzie dla siebie odpowiednią okazję! I choć genialnie wygląda właściwie w każdym makijażu - od zalotnej kreski, przez makijaż lekki aż po dramatyczne smoky lub kolorowe szaleństwa, wiadomo że jedna z ważniejszych rzeczy to to, aby nie osypywał się w ciągu dnia na policzki i nie tworzył nam swoistej szalonej wersji rozświetlacza. Aby tego uniknąć warto zastosować bazę pod glitter, która odpowiednio "przyklei" brokat do skóry, a ponadto sprawi, że stanie się nie do zdarcia! Jeśli jesteście ciekawe tego produktu oraz jego aplikacji, czytajcie dalej.
Gel Base For Gliter marki Pierre René. Żelowa baza pod cienie sypkie. Ułatwia ich aplikację. Sprawia, że lepiej przylegają do skóry. Przedłuża trwałość makijażu. Nie roluje się i łatwo rozprowadza. Sprawia, że kolory stają się bardziej intensywne i wyraźne. Doskonała na co dzień, jak do wieczorowych kompozycji wizażowych.
Od pewnego czasu kupić możemy Pierre Rene Gel Base for Glitter zamkniętą w sporym czarnym, prostym opakowaniu (podobnym do tych, które posiadają brokaty i cienie sypkie), zawierająca w sobie aż 18 gram przezroczystego żelu. Z jednej strony taka forma jest niezwykle wygodna, łatwo żel wydobyć z opakowania, ale też niestety sprawia to, że szybciej wysycha - u mnie już na brzegach pojawiły się zaschnięte, twarde grudki. Wydaje mi się, że lepiej jednak do takiego typu produktu sprawdziłaby się zwykła tubka coś jak ma w swojej ofercie Kryolan.
Żelową bazę możemy stosować zarówno pod brokaty jak i cienie sypkie. Genialnie przykleja każdy z tych produktów - sprawia że glitter zyskuje na intensywności i trzyma go w ryzach przed cały czas! Sprawdzi się super w makijażach nawet u osób z opadającą powieką. Brokat z pewnością nie odbije się aż tak mocno jak dzieje się to w przypadku nałożenia pigmentu na powiekę o budowie opadającej poduszeczki. Jak aplikuje się ten żel? W bardzo łatwy sposób. Wystarczy na skórę, nałożyć cienką warstwę (dosłownie odrobinę) żelu - można oczywiście nakładać go na makijaż, tutaj trzeba po prostu delikatnie go wklepać, by nie naruszyć cieni. Odczekać chwilkę aż żel zacznie się lepić (jest to mega krótki czas około 10 sekuund) Następnie na lepki żel równie lekko wklepujemy (bądź nakładamy za pomocą płaskiego pędzla najlepiej z syntetycznego włosia) brokat lub sypki cień - w takiej ilości jaką tylko chcemy, w zależności od upodobań. Tutaj warto chwilę czasu poczekać, aż nasza mieszanka zastygnie - radzę nie mrugać intensywnie oczami aby nie mieć efektu brokatowej pandy pod oczami :) Kiedy baza z produktem zasycha staje się już nie do zdarcia - brokat nic a nic nie osypuje się, nawet po wielu godzinach od aplikacji. Żeby go usunąć, nie robimy nic innego niż dotychczas, wystarczy płyn do demakijażu (mleczko, płyn micelarny lub dwufazowy), spokojnie wszystko schodzi. Polecam Wam serdecznie tę bazę, jeśli tylko kochacie brokat, a dotychczas miałyście problemy z jego nakładaniem i osypywaniem się, na pewno przyda Wam się taki produkt. Ja jestem z niego bardzo zadowolona!
Ocena:6/6 KWC
Cena: 20 zł na Iperfumy.pl
Lubicie brokat i błyszczące makijaże? Używacie jakichś produktów wzmacniających ich trwałość? Dajcie znać, z ciekawością przeczytam każdy komentarz :)
Nawet nie wiedziałam, że są bazy do brokatów, ale też nie używam takowych. ;-)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam pigmenty szczegolnie więc taki zel to u mnie niezbędnik :) zawsze uzywalam Kryolan,ale ostatnio sprobowalam My Secret i super sie sprawdzil wiec polecam:) piere rene nie mialam
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że my secret wypuściło coś podobnego :)
UsuńKurcze, kolejny kosmetyk na liście "nie wiedziałam, że potrzebuję" :D Kocham brokaty!
OdpowiedzUsuńHahah, ja również :)
Usuń